Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 61.86 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 03:17 h
Średnia: 18.84 km/h
Maksymalna: 36.20 km/h

2012: skrót wydarzeń

Piątek, 28 grudnia 2012 | Komentarze #3

W pracy w sumie nuda. Nie pamiętam, kiedy ostatnio wypiłem tyle herbaty w ciągu jednego dnia. Po pracy jakoś tak wyszło, że wylądowałem na Pietrynie i akurat zaczynała się Masa Krytyczna, to od biedy pojechałem. Większość rowerowego bydła zapadła już w sen zimowy, więc nawet przyjemnie się w kolumnie jechało pomijając standardowe scysje i niecierpliwymi kierowcami. Zmarzłem niemiłosiernie (nie to tempo na takie temperatury), ale o dziwo załapałem się na szprychówkę! Po czym oddaliłem się do domu, nie marznąc dalej.
==================

Rok 2012 się kończy, więc podsumować z lekka by wypadało.

-12577km przejechanych (jeszcze miesiąc temu miałem nadzieję, że dobiję do 13k - trudno, może innym razem),
-3 wyjazdy w góry: Szczyrk, Międzygórze, Szczyrk po raz drugi;
w tym
-1 pamiętny zjazd z pamiętną glebą, której nie pamiętam. ;) W sumie, to był to mój pierwszy rowerowy wypadek z finałem w szpitalu. I oby ostatni. Fartownie był to mój pierwszy wyjazd z ochraniaczami na kolana.
-1 skasowany kask oraz pogięty blat w korbie (w związku z powyższym).

Podczas drugiego wyjazdu dostałem też kilka nowych ksywek, m.in.:
-Je***y koks (kiedy nie czekając na akcję ratowniczą, tylko pedałując prawie że jedną nogą okrążyłem górę dookoła);
-Inspektor Gadżet (z wiadomych względów).

Wycieczka roku:
-Objazd całego polskiego wybrzeża i zaliczenie wszystkich polskich latarń morskich, za co zostałem stosownie odznaczony.

Pojawił się nowy rower (i niestety inny rower odszedł).

Zapadł mi też w pamięć dzień, kiedy to przy -nastu stopniach na minusie zamarzł mi wentyl i nie mogłem zmienić dętki.

Ponadto pobiłem swój rekord prędkości (do tego na góralu): 71km/h. Przy okazji przypomniał się motyw z wierceniem na szybko mocowania do hamulca, czyli "Gdzie są kuw*a dziurki?!" ;)

I to chyba tyle z ciekawszych wydarzeń. A poza tym minął rok rowerowej kurierki, milion zużytych łańcuchów (co do zużytych łańcuchów, to szykuję małą niespodziankę - szczegóły wkrótce po nowym roku), wiele nowych znajomości oraz masa zakładanej rok wcześniej radości z jazdy. Pod względem rowerowym mijający rok uważam za jak najbardziej udany i do tego pełen przygód.
Oby kolejny był jeszcze lepszy, czego sobie i wszystkim czytającym ten tekst życzę!

//A tak na deser załączam zdjęcie mojej "super-mocnej herbaty" z dedykacją dla Siwego za idealne wyczucie czasu w momencie telefonowania do mnie (2 krotnie). :D

Marcin zadzwonił w momencie zalewania i tak się zamotałem, że nie wrzuciłem torebki z herbatą do kubka. :D © Raven




Komentarze
siwy-zgr
| 23:01 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Wierzę :)))
Raven
| 22:58 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Skleroza sklerozą, ale w biurze mieli ze mnie bekę, jak skończyłem gadać i chciałem się napić. :D
siwy-zgr
| 22:54 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Ty mnie swoją sklerozą nie obarczaj :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!