Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 61.93 km
w tym teren ~18.00 km

Czas: 04:21 h
Średnia: 14.24 km/h
Maksymalna: 63.30 km/h

Podbój Śnieżnika, dokoksowany kuternoga, i jego niedoszła akcja ratunkowa [Międzygórze 2012]

Środa, 6 czerwca 2012 | Komentarze #14

Hurra! Świeci słońce! No to wio.

Dzisiejszy plan był taki, żeby wdrapać sie na Śnieżnik i stamtąd w kierunku z grubsza północno-wschodnim jechać wzdłuż polsko-czeskich słupków granicznych, zielonym szlakiem. Plan był dobry, szlak był zajefajny. Ogólnie było fajnie, dopóki na jednym z korzennych zjazdów coś mi niefajnie strzeliło w prawej kostce. Normalnie jakby mi ktoś szpilę wbił. Iza poratowała bandażem elastycznym i postanowiliśmy najkrótszą drogą stoczyć się do cywilizacji. Po drodze był kamienisty zjazd. Niewiele myśląc, wypiąłem się jedną nogą i.. ku przerażeniu na twarzach współtowarzyszy z bananem na gębie zjechałem go na jednej nodze. :D
Niestety nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Adam chyba wybrał zły tor jazdy co skutkowało efektownym lotem przez kierownicę w połączeniu z bocznym piruetem nogami, którego nie powstydził by się żaden łyżwiarz figurowy i lądowaniem na plecach. Wszystko jest na filmie, gdyż za nim jechał Marcin z kamerą na kierownicy. Na szczęście obyło się bez rozczłonkowania.

Po dojechaniu do cywilizacji rozdzieliliśmy się. A właściwie, to ja zgodnie z rozkazem zostałem, a reszta postanowiła wrócić jak najszybciej do Międzygórza i przyjechać po mnie autem.
Problem w tym, że jakbym miał czekać nie wiadomo ile czasu i pierdzieć w ławkę na przystanku PKS, to bym chyba dostał cholery. Kostka raczej skręcona nie była, bo nie zaczęła puchnąć. W sumie działała, musiałem się tylko pilnować, żeby nie ruszyć stopą na zewnątrz. Ogólnie nie mogłem chodzić, ale po gładkim mogłem rowerem jechać. No to szybki przegląd mapy na GPSie i telefon z hasłem "Cisnę asfaltem do Międzygórza" - tak w ramach rozruszania. Adam miał przedzwonić, kiedy będzie po mnie jechał.

Do Siennej prawie cały czas pod górkę. Mało tego: w momencie najgorszego podjazdu z pola wyskoczyły na mnie 2 kundle. Chyba nigdy tak szybko nie podjeżdżałem..........
Zgodnie z systemem "mnożnik x 2", czyli na podjazdach minimum 10km/h, na płaskim 20, z górki 40 głodny i zły grzałem do przodu.

W końcu dzwoni telefon:
-Gdzie jesteś?
-Ze 2km od Międzygórza, niedługo będę.
Głos w słuchawce się zawiesił. Po kilku dziwnych epitetach skierowanych w moją stronę umówiliśmy się w pizzerii i tam spotkałem się z resztą.

Dostało mi się od "Skur**synów" (z zapewnieniem o znaczeniu pozytywnym), "Je*anych koksów" i tym podobnych.
Fakt, w czasie, kiedy oni przejechali 10km ja zrobiłem 40. Ale co z tego, skoro po piwo do baru musiałem kuśtykać? :/


Podjazd-podjazd (ten akurat w miarę łagodny) © Raven


Kolejny podjazd-podjazd (podejście-podejście?) © Raven


Fuck you, góro! © Raven



Iza szuka jagód. W czerwcu. © Raven

YMCA © Raven

Tam serio było stromo © Raven

Jagody, podejście drugie: "To nie moja wina! To te krzaki mnie ściągnęły z roweru!" © Raven

Zamiana ról! Teraz ja będę jeździł na Tobie! - rzekł rower. © Raven

Czy jest na sali lekarz? © Raven

Zółty szlak do Bolesławowa © bendus





Z innego punktu widzenia
Relacja Adama: Pechowa zieleń - zielony szlak ze Śnieżnika
Relacja Marysi: Śnieżnik i zielony szlak graniczny




Komentarze
marysia
| 09:08 czwartek, 14 czerwca 2012 | linkuj hehe no faktycznie trochę jak żul :)
i na dodatek jakiś pedał mnie maca po udzie :P
siwy-zgr
| 06:45 czwartek, 14 czerwca 2012 | linkuj Szlag! Epic fail ;) hehehe
siwy-zgr
| 04:51 czwartek, 14 czerwca 2012 | linkuj a tak na marginesie, to Marysia przykryta rowerem wygląda jak rasowy żul ucinający sobie drzemkę na trawie, po ciężkiej nocy i zgubieniu drogi do domu ;)
siwy-zgr
| 04:49 czwartek, 14 czerwca 2012 | linkuj Oj tam, oj tam, sądziłem po prostu, że to Twoja robota. W takim razie goood job bold dick ;)
Raven
| 22:09 środa, 13 czerwca 2012 | linkuj A faktycznie! Jak wcześniej na gorąco oglądaliśmy ten film, to wydawało się to jakieś wyraźniejsze. Albo może tylko mi się wydawało. :)
Raven
| 22:00 środa, 13 czerwca 2012 | linkuj Edycja filmu nie jest mą robotą. Wrzucił go Adam. Co do samej edycji, to i tak wycięty/zniekształcony został najważniejszy (i w sumie chyba jedyny) fragment dialogu. :/
siwy-zgr
| 21:54 środa, 13 czerwca 2012 | linkuj Fajnie wyedytowałeś ten filmik jebany koksie :) Adam - lot był piękny. Przebiłeś mój z wyrzutem spadochronu :)
marysia
| 21:47 środa, 13 czerwca 2012 | linkuj Jebany koks :)
Raven
| 20:55 środa, 13 czerwca 2012 | linkuj Hmm.. Poprawione. :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!