Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:1190.01 km (w terenie 173.50 km; 14.58%)
Czas w ruchu:64:24
Średnia prędkość:18.48 km/h
Maksymalna prędkość:63.30 km/h
Suma podjazdów:553 m
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:59.50 km i 3h 13m
Więcej statystyk

Przejechane: 75.98 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 03:40 h
Średnia: 20.72 km/h
Maksymalna: 36.30 km/h

Taxi - kurs 343 - zawiadomienie

Czwartek, 28 czerwca 2012 | Komentarze #0

Audyt stanu magazynowego firmowej lodówki i zawiadomienie dla pracowników © Raven

Mam nadzieję, że nikt mi głowy nie urwie za powyższą publikację. :)




Przejechane: 71.17 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 03:28 h
Średnia: 20.53 km/h
Maksymalna: 38.50 km/h

Taxi - kurs 342

Środa, 27 czerwca 2012 | Komentarze #0




Przejechane: 61.95 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 03:02 h
Średnia: 20.42 km/h
Maksymalna: 34.30 km/h

Taxi - kurs 341

Wtorek, 26 czerwca 2012 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Kurierka, Na twardo, Solo



Przejechane: 102.26 km
w tym teren ~50.00 km

Czas: 04:45 h
Średnia: 21.53 km/h
Maksymalna: 48.91 km/h

Czterech muszkieterów i ich popołudniowa siesta

Niedziela, 24 czerwca 2012 | Komentarze #3

Z Doktorkiem, Bartkiem i Robertem.
Plan: nie było planu. Na ostatnią chwilę zadecydowane, że jedziemy na słoneczne południe, po drodze wymyślone ognisko z kiełbaskami, na miejscu doszło do tego moczenie się w rzece. Nie wiem, ile czasu spędziliśmy nad Grabią (dużo), ale do domu nie śpieszyło się nikomu. Słońce, prawie bezchmurne niebo, woda, piasek, żarcie.. Tylko kobiet ciut brakowało.

Wracając zahaczyliśmy o sklep, w którym wcześniej się zaopatrywaliśmy. W celu kupienia czegoś mokrego i pozbycia się śmieci. Jakieś było nasze zdziwienie, kiedy wystrojona blondi-ekspedientka niczym ninja wyłoniła się zza budynku niosąc małą foliową reklamówkę z naszymi śmieciami i ze śmiertelnie poważną miną wypaliła:
-Te śmieci to musi pan zabrać ze sobą. To jest prywatny kosz!
WTF?! O_O Tak nas zabetonowało, że.. zabraliśmy je ze sobą. Doktorek tylko coś tam burknął jej na odchodne i w ogóle przeżywał tą sytuację przez całą drogę powrotną mrucząc wielokrotnie pod nosem "Prywatny kosz! Nosz kur*a mać!". ;)






Zdjęć z kąpieli nie publikuję, bo mógłbym wtedy długo nie pożyć.




Przejechane: 42.14 km
w tym teren ~10.00 km

Czas: 01:55 h
Średnia: 21.99 km/h
Maksymalna: 43.54 km/h

Towarzysko

Sobota, 23 czerwca 2012 | Komentarze #0

Najpierw na Family Cup w Malince z nadzieją spotkania jakichś znajomych twarzy, potem do rodzinki na działkę.




Przejechane: 88.44 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 04:20 h
Średnia: 20.41 km/h
Maksymalna: 37.40 km/h

Taxi - kurs 340 - od chmury do chmury

Czwartek, 21 czerwca 2012 | Komentarze #0

Tak mniej więcej wyglądał ten dzień:
sucho - kropi - sucho - leje - sucho - leje - słońce - kropi - sucho
I tak aż do wieczora, kiedy to bardziej się rozpogodziło.

Na koniec dnia, kiedy myślami byłem już w domu dostałem do ręki dyskretną karteczkę z tekstem:
Widzew => DP
17:57

Bywa. Może bym się nie wściekł, gdyby nie to, że zapieprzałem, żeby zdążyć, a pociąg na złość spóźnił się 20min.

Żabka rozśmiesza kibiców, czyli oferta ważna od 20 czerwca 2012 © Raven




Przejechane: 90.25 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 04:01 h
Średnia: 22.47 km/h
Maksymalna: 36.50 km/h

Taxi - kurs 339

Środa, 20 czerwca 2012 | Komentarze #10

Jeśli myślałeś, że udało Ci się zużyć swoją przerzutkę do cna, to spójrz na to:

Zmęczone życiem kółeczko przerzutki © Raven




Przejechane: 68.03 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 03:29 h
Średnia: 19.53 km/h
Maksymalna: 34.40 km/h

Taxi - kurs 338 - bez kija nie podchodź

Wtorek, 19 czerwca 2012 | Komentarze #0

Ze względów nierowerowych na nogach od godziny 4 (czyt: nie wyspałem się). Po dotarciu do bazy usiadłem i zwyczajnie usnąłem. Dalej nie było lepiej. Pochmurno, duszno, nogi jakoś się nie kręciły. Około godziny 13 schrupałem zapadki w kolejnym wolnobiegu. Na szczęście udało mi się jakoś dotoczyć do domu. Przez owy incydent przeszło na godzinę wypadłem z gry. Kursów mało, to i zarobek mizerny. Dzień ogólnie be.

Jedna rzecz mnie rozśmieszyła.
Jadąc Piotrkowską, na jednej z zawsze i wszędzie zamulających ruch riksz zauważyłem lewą "blachę" z napisem: 2 fast 4 you.




Przejechane: 104.35 km
w tym teren ~2.00 km

Czas: 04:39 h
Średnia: 22.44 km/h
Maksymalna: 55.02 km/h

Gładki trip: kierunek żarcie

Niedziela, 17 czerwca 2012 | Komentarze #1

Już zwątpiłem w tą wycieczkę, ale w końcu doczekałem się telefonu. Plan był gładki (dosłownie), toteż sprzęty w 3/4 składu asfaltowe. W sensie, nie że zrobione z asfaltu, tylko na cienkich oponkach. Wyłamał się Siwy, który jechał na góralu.

Celem był Złoty Młyn w Kruszowie za Tuszynem, gdzie to można dobrze i tanio zjeść (a przynajmniej tak twierdzili Adam z Marysią). W praktyce wyglądało to tak:

A po wszystkim tak:

Bez szczególnego wow, ale smacznie i z celującą relacją cena/wielkość porcji. W sumie tylko Adam poradził sobie w 100%. A nawet gdzieś tak w 125%.
Ruszyć w drogę powrotną było ciężko, lecz jak już peleton się rozbujał, to ze zmianami co kilka km jakoś szło. Jednym lepiej, innym gorzej. Niektórzy byli tak najedzeni, że imali się różnych sposobów, by rozepchany żołądek ubić.

Kompresja obiadu - poziom zaawansowany © Raven

Po drodze w jakiejś wsi spotkaliśmy sympatycznego psiaka, który zaraz znalazł się w centrum zainteresowania kolonii. Wychodzi na to, że jemu taki układ się podobał, bo z radości aż się posikał. Będąc wtedy na rękach Marcina.

Złość nie trwała długo, a przeprosiny chyba zostały przyjęte.

Dalej bez niespodzianek. Na koniec pojechaliśmy jeszcze na zasłużony sok imbirowy.




Przejechane: 11.21 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:31 h
Średnia: 21.70 km/h
Maksymalna: 40.47 km/h

Trzeba mieć jakieś nałogi

Piątek, 15 czerwca 2012 | Komentarze #0

...jak stwierdziła pani, która sprzedawała mi 1,5kg chałwy z bakaliami i 0,7kg fantazyjnej. :D

A wracając pojechałem jeszcze na lody, którymi upierdzieliłem się niczym przeciętny pięciolatek.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo