Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:556.25 km (w terenie 249.00 km; 44.76%)
Czas w ruchu:27:12
Średnia prędkość:20.45 km/h
Maksymalna prędkość:58.29 km/h
Suma podjazdów:563 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:42.79 km i 2h 05m
Więcej statystyk

Przejechane: 21.90 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:54 h
Średnia: 24.33 km/h
Maksymalna: 41.72 km/h

Ostatni kurs Krossa

Środa, 28 kwietnia 2010 | Komentarze #0

Do Chemika po klucz do korby. I po przeszło 9kkm to by było na tyle, jeśli chodzi o historię mojego Krossa - zmieniam ramę. Sprzedać, nie sprzedam. Z sentymentu chyba zawiśnie na ścianie, ale czas na coś konkretniejszego.
Dobra, bo zrobiło się nostalgicznie.. Stary duch wciąż żyje, np. w przednim kole. ;)

Kategoria 0-50km, Solo



Przejechane: 57.13 km
w tym teren ~30.00 km

Czas: 02:35 h
Średnia: 22.11 km/h
Maksymalna: 41.31 km/h

Odwiedziny wujostwa + mały trening

Niedziela, 25 kwietnia 2010 | Komentarze #0

Jw. Ogólnie Łagiewniki. W ogóle wracałem i przejeżdżając przez Manufakturę stwierdziłem, że mi mało. Efekt? Powrót do Łagiewnik. Fajnie było. :)

Tak na marginesie.. W czasie piątkowej jazdy z przerażeniem stwierdziłem luz na przedniej piaście (Chosen). Już myślałem, że wyląduje w śmieciach, ale postanowiłem spróbować ją reanimować. Rozkręciłem, wyczyściłem i.. miski są jak nowe. 9kkm łomotu (piasta do XC, a ja lubię widzieć, jak amor pracuje, a i szybkie zjazdy też lubię), od nowości nikt do niej nie zaglądał. Tylko na 4 kulkach były delikatne wżery. Wymienione, posmarowane skręcone, założone. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze trochę się pokręci.

Cisza na szlaku © Raven

Oświecenie © Raven

Punkt widzenia ogumienia © Raven

Siakiś chwast © Raven

P.S. Mimo obaw o zbędnie wydaną kasę, sensor kadencji jednak bardzo się przydaje - łatwiej utrzymywać tempo i powoli uczę się mielić szybciej, mniej się przy tym męcząc.




Przejechane: 13.63 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:36 h
Średnia: 22.72 km/h
Maksymalna: 39.06 km/h

Muchozol & poczta

Piątek, 23 kwietnia 2010 | Komentarze #0

Kurs do Muchozola po adapter hamulca (ten z Krossa się nie nadaje, bo był przerabiany), a potem na pocztę po sztycę do nowej ramy.

Kategoria 0-50km, Solo



Przejechane: 55.65 km
w tym teren ~30.00 km

Czas: 02:55 h
Średnia: 19.08 km/h
Maksymalna: 54.20 km/h

Trenowanie Młodego

Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 | Komentarze #0

Chce jeździć? Ok. Do tego Muchozol wziął sobie za zadanie zrobić z niego kolarza. :)
Najpierw szybkie 2 sprawy na mieście, a potem parę kółek po Łagiewnikach. No i wreszcie poznałem tą trasę treningową Bartka. Nice, trzeba będzie z niej korzystać.
O dziwo Młody daje radę. Kondycja jakaś tam jest (to to do wyrobienia), kadencja ok, tylko nad tempem trzeba popracować, bo za dużo zrywów i za szybko się wypompowuje. Ale wszystko w swoim czasie. Jak tylko chęci nie braknie, to może będą z niego ludzie.

Trenowanie Młodego © Raven



A na deser...
Bartek w swoim prawdziwym wcieleniu © Raven

Przeleciał szybko, wręcz błyskawicznie- niczym prawdziwa mucha! :D




Przejechane: 104.30 km
w tym teren ~60.00 km

Czas: 05:13 h
Średnia: 19.99 km/h
Maksymalna: 53.59 km/h

Objazd trasy tegorocznej Mazovii

Niedziela, 18 kwietnia 2010 | Komentarze #0

Objazd trasy maratonu. Miało być wycieczkowo, a wyszło jak zawsze.. Czołówka naturalnie dała w palnik. Gdzieś w 3/4 trasy zgubiłem peleton, bo wróciłem się kawałek jednemu gościowi podrzucić pożyczony od Kingi skuwacz. Reszta - wiadomo - odjechała. Kawałek goniłem, ale na podjeździe dałem sobie spokój. Podczepiłem się do Xanagaza, który ledwo co dzisiaj pedałował i jeszcze jakiegoś ziomka i jakoś najkrótszą drogą dojechaliśmy do Malinki. Bez udziwnień, bo nie znaliśmy trasy. Na malince posiedzenie i posilenie hamburgerem w barze, a potem powrót do Łagiewnik. Z Muchozolem, Doktorkiem i Xanagazem jeszcze drugie posiedzenie i regeneracja w barze za parkingiem na wycieczkowej. Ogółem pozytywnie.
Zobaczymy. Może wybiorę się na "fit" - na te koszmarne podjazdy na razie nie mam siły. Tylko wpisowe odstrasza.

Posiedzenie © Raven

Na koniec podjechałem jeszcze do kuzyna i pokręciliśmy się parę km po poligonie na Brusie - zawsze wjedzie się tam w jakieś nowe miejsce.
Przy okazji ubawiłem się, jak ten przekonywał mnie, że SLX jest wyższą grupą od XT'ka, a najzwyklejsza Tora 302 jest lepsza od Epicona, baa.. Do tego ponoć waży 1400g. :D Nie wspominając o tym, że ramy Gianta to syf nie z tej ziemi, zwykły 4ro zawias Focusa jest lepszy od systemu Maestro i jeszcze parę innych ciekawostek technologicznych. W ogóle buhaha. :D




Przejechane: 78.56 km
w tym teren ~40.00 km

Czas: 03:42 h
Średnia: 21.23 km/h
Maksymalna: 58.29 km/h

Parowy Janinowskie

Sobota, 17 kwietnia 2010 | Komentarze #2

Taka spontaniczna wycieczka z Muchozolem. Nie myśleliśmy, że tyle wyjdzie.
W ogóle tekst Bartka na koniec mnie rozbroił. Powrót, już w Łodzi jedziemy przez park, taki mały podjeździk pod schodki, a ten zwolnił prawie do zera i do mnie z tekstem: "Ku**a no, nie mam siły. Wymęczyłeś mnie!". Padłem. :D

A tutaj ciekawostka:

Butelka?! © Raven


P.S. Miałem dzisiaj od rana trochę wolnego czasu, to postanowiłem przywrócić do życia ostrzaka. Na wymianę zerwanego łańcucha brakło czasu (zdemontowałem z innego roweru łańcuch w trochę lepszym stanie), bo pochrzaniły mi się nakrętki i godzinę walczyłem z piastą. Ale skręciłem. Poniżej widać co zostało z ośki. "Nowa" jest pewnie podobnego kalibru - zobaczymy ile wytrzyma. A i przy okazji wynalazłem jeszcze jakieś stare semi-slicki. Trochę spracowane, ale powinny się nadać.
Krzywa oś z ostrzaka © Raven




Przejechane: 11.19 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:26 h
Średnia: 25.82 km/h
Maksymalna: 41.93 km/h

Kurs po lampkę & lifting manetek Deore

Piątek, 16 kwietnia 2010 | Komentarze #0

Zmotywowany wczorajszym - nie zamierzonym - powrotem po ciemku do domu postanowiłem sprezentować sobie tylną lampkę (nie to, żebym się bał ciemności, ale za równowartość opcjonalnego mandatu takich lampek mógłbym sobie kupić kilka). Jako, że jedna taka wpadła mi w oko wczoraj w Maxx Bike'u, to długo się nie zastanawiałem.
Wracając taki wmordewind, że miejscami prawie jechać się nie dało.

Aa.. Korki w mieście niekiedy mogą człowieka dobić, nawet na rowerze.

[EDIT] Jakiś czas myślałem, żeby wyblakłe już od słońca różowe wskaźniki manetek przemalować na biało. No i stało się. :) Z efektu jestem zadowolony - ładnie się komponuje z białymi ringami gripów. Nie wiem, ostatnio mam fazę na białe dodatki.

Lifting manetek Deore - białe wskaźniki © Raven




Przejechane: 52.95 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 02:18 h
Średnia: 23.02 km/h
Maksymalna: 42.95 km/h

No speed - no fun!

Czwartek, 15 kwietnia 2010 | Komentarze #0

Szybko, ale o dziwo jakoś tak lajtowo. Słowem: fajnie. Oczywiście nie obyło się bez zgrzytów, mianowicie zanim zdążyliśmy się spiknąć z Muchozolem, ten ukatrupił 2 szprychy. Pierwszy przystanek - Maxx Bike. I godzina w plecy - kapkę się grzebał i gratis przebił oponę. Kierunek Łagiewniki, kółko po lesie i powrót. Przejechałem się jeszcze za nim do centrum i spotkaliśmy jakiegoś sympatycznego ziomka na Scalpelu. Muchozol zakręcił do domu, a ja z nim jeszcze prawie do Ronda Solidarności gadałem.
Dzisiejszy stosunek dystans/średnia trochę mnie zdziwił, pozytywnie naturalnie. Oby tak dalej.

P.S. Podobno bezprzewodowe Sigmy po dłuższym postoju trzeba ręcznie wybudzać. Zjawiska nie zaobserwowałem.




Przejechane: 21.38 km
w tym teren ~2.00 km

Czas: 01:04 h
Średnia: 20.04 km/h
Maksymalna: 50.79 km/h

DIY: Manetka blokady skoku amortyzatora

Środa, 14 kwietnia 2010 | Komentarze #12

Przejażdżka z Młodym mająca na celu sprawdzenie poprawności działania nowego licznika (stary, wysłużony Techwell odszedł na emeryturę) i manetki amora. Naszło mnie, że jednak manetka to przydatna sprawa i zamarzyłem sobie, by Epicona LOD przekształcić w RLD. Po krótkim, acz intensywnym Googlowaniu, podliczeniu budżetu i przejrzeniu schematów budowy widelca z manetką i bez doszedłem do wniosku, że zmajstruję to sobie sam. Lista użytych części:
-stara manetka Shimano SIS
-kawałek linki i pancerza
-zip i kawałek starej dętki jako podkładka
-zacisk od kostki elektrycznej
-zapasowa gumka od licznika Sigmy
Efekty widać na zdjęciach. Co tu więcej pisać.. Po prostu działa i nie wygląda tragicznie. ;)

Lockout - goleń z przodu © Raven
Lockout zablokowany - widok z góry © Raven
Lockout - manetka na kierownicy © Raven

Co do licznika, to nie mam zastrzeżeń. Szybko załapuje, nie gubi zasięgu, nie ma dziwnych wyskoków, jeśli chodzi o wskazania. Nie wiem, czy to kwestia tego, że on jest w systemie STS, bo nie miałem porównania do DTS'a, czy może po prostu trafiłem dobry egzemplarz. Jak by nie było - polecam.
Nowa Sigma © Raven




Przejechane: 3.94 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:11 h
Średnia: 21.49 km/h
Maksymalna: 37.10 km/h

Kurs na pocztę

Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 | Komentarze #5

..po nowy licznik do Krossa. Średnia utrzymywała się na poziomie 25km/h, dopóki w drodze powrotnej o mało z hukiem nie zgubiłem tylnego koła. Diagnoza: skrzywiona oś. Efekt widać na fotce.

Skrzywiona oś w ostrzaku. © Raven

Jakieś sugestie, co z tym zdziałać?