Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2011

Dystans całkowity:247.64 km (w terenie 21.00 km; 8.48%)
Czas w ruchu:12:04
Średnia prędkość:20.52 km/h
Maksymalna prędkość:41.80 km/h
Suma podjazdów:81 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:17.69 km i 0h 51m
Więcej statystyk

Przejechane: 13.05 km
w tym teren ~1.50 km

Czas: 00:36 h
Średnia: 21.75 km/h
Maksymalna: 37.70 km/h

Taxi - kurs 89

Poniedziałek, 28 lutego 2011 | Komentarze #0





Przejechane: 14.14 km
w tym teren ~2.00 km

Czas: 00:40 h
Średnia: 21.21 km/h
Maksymalna: 33.00 km/h

Taxi - kurs 88

Sobota, 26 lutego 2011 | Komentarze #0

Kurs na BP celem zmaterializowania punktów Payback. Tak obiektywnie patrząc na te katalogi i myśląc, co by mi się z nich przydało, to miałem do wyboru to, kilka kaw/hot-dogów na stacji, albo zbierać punkty do emerytury, aż uzbiera się na coś konkretniejszego. Nabyłem zgrabny, 50-cio częściowy zestaw z wkrętakiem-grzechotką, kompletem bitów (w tym torx, których jeszcze nie miałem) i kluczy nasadowych 4-12mm. Przyda się.

//Szczypta statystyk:
Mamy 57. dzień roku, stuknęło 500km (~9km/dzień).

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 51.64 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 02:55 h
Średnia: 17.71 km/h
Maksymalna: 34.90 km/h

Taxi - kurs 87 + Masa Krytyczna

Piątek, 25 lutego 2011 | Komentarze #0

..Krytyczna.

W sprawach kilku rundy po mieście, a potem na wspomnianą Masę. Wybierałem się już któryś miesiąc, więc powiedziałem, że tym razem nie odpuszczę. Standardowy ubiór okazał się zbyt cienki, jak na taką "rekreacyjną" jazdę (rękawiczki neoprenowe przy powolnej jeździe już nie działają tak ekstra..)- w czasie tych 14km pokonanych w ponad godzinę zmarzłem strasznie, ale warto było, chociażby dla atmosfery. :) Eskorta policji, błysk świateł, uśmiechy na twarzach, a do tego muza na kilka przecznic. Pierwsza połowa samotnie, drugą połowę przegadałem z Mavic'iem. Po drodze zahaczyliśmy o Manufakturę i tu pozytywna niespodzianka, a mianowicie "Manu" oficjalnie otwiera się na rowerzystów. W obecności Pani rzecznik i kogoś tam jeszcze komisyjnie wręcz przeklejony został znak nakazu jazdy rowerem (na "Manufaktura Bicycle Friendly") oraz zdjęta strzałka narzucająca kierunek owej jazdy. Potem łyk ciepłej herbatki z goździkami i dalej do końca. Oczywiście na przednim kole wylądowała stosowna szprychówka.

Foto by Mavic

Powrót trochę okrężną drogą, żeby "zamknąć" tegoroczną pierwszą całą pięćdziesiątkę.




Przejechane: 3.67 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:09 h
Średnia: 24.47 km/h
Maksymalna: 31.90 km/h

Taxi - kurs 86

Środa, 23 lutego 2011 | Komentarze #0

Przyjemnie, acz krótko (tylko z punktu A do B) i z kombinacjami.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 24.50 km
w tym teren ~1.00 km

Czas: 01:13 h
Średnia: 20.14 km/h
Maksymalna: 34.90 km/h

Taxi - kurs 85 - Diagnoza ostateczna?

Wtorek, 22 lutego 2011 | Komentarze #0

Najpierw po specjalną pastę do mycia rąk (Holste, polecam), potem na pocztę (pod pocztą, na mrozie pękła mi "zapadka" w podstawce licznika).

Tymczasem jadąc tak sobie.. stuka. Nadal coś stuka. A ja nadal nie wiem co. Rozstroju nerwowego już przez to dostaję. Miarka się przebrała: do serwisu zakasuję rękawy i do dzieła. Napęd rozkręcony na czynniki pierwsze. Support ok - obficie smaru i skręcone do kupy. Gorzej było z tylnym kołem. Już dłuższy czas miałem się zabrać za przegląd piasty. Efekt zwlekania był taki, że pracowała ona prawie na sucho (ręką nie byłem w stanie przekręcić osi). Już myślałem, że po niej, ale kulki w porządku, na jednej tylko bieżni jakiś nieładny ślad. Wyczyszczone, wysmarowane skręcone - śmiga.
A teraz gwóźdź programu: wolnobieg - kręcił się "nieładnie i niedźwięcznie", a wiedząc, co przeżył tej zimy mogłem się tylko domyślać (o zgrozo!) jak wygląda w środku. Mimo oporów (w myślach już wizja 90 malutkich kuleczek turlających się po podłodze..) postanowiłem się do niego dobrać. Najwięcej problemów było z jego odkręceniem, odrdzewiacz w zakamarkach niewiele mi w tym pomógł. Po długiej walce postanowiłem wykorzystać kombinację "klucz w imadło i kręcenie całym kołem". Poszło. Po rozkręceniu samego wolnobiegu oczywiście nie obyło się bez zgrzytów: 2 z 90 kulek ganiałem po podłodze. Niestety były szybsze, a jedna nawet miała predyspozycje do zabaw w chowanego. Trochę nerwów i potu, ale wszystko znalezione. Kuleczki wykąpane, wszystko wymyte, sprężynki naciągnięte - nie było tak źle, składamy. Smaru nie żałowałem (nie lubię demonicznego cykania wydobywającego się z tylnej piasty), powklejałem w niego kuleczki, druga część, ostatnie 45 kuleczek na drugą bieżnię (cierpliwość powoli się kończyła, ale jakoś dałem radę), dekiel, zakręcenie i na piastę. Rower złożony do kupy (po drodze jeszcze wymieniłem linkę i pancerz od tylnego hamulca), dumny z siebie wsiadam, jadę i... KUR** MAĆ! STUKA!
Kolejne pół godziny zeszło na pedałowaniu z różną intensywnością mieszanym z gapieniem się na wolnobieg i łańcuch po nim sunący. I tu zaświtało. Linia łańcucha okazała się nie być idealnie równa i delikatnie gryzie się on z zębatką wolnobiegu minimalnie zeskakując na ostatnim ząbku. Nie na tyle, żeby spadł łańcuch, ale wystarczająco, żeby przechodnie słyszeli, że nadjeżdżam.
Tutaj zaczęły się oględziny używanych suportów i konfiguracji.

* Konfiguracja pierwsza: kijowy, plastikowy, w mig zajeżdżony suport (68x120mm), do tego wkręcony na sucho - miało prawo skrobać/walić/pukać. Idealnie co obrót korby. Dodatkowo niezupełnie kompatybilny łańcuch z tylną zębatką.

* Konfiguracja druga: wolnobieg (jeżdżący na sucho) i nowy łańcuch 100% kompatybilne, ale za to support 68x118. Strzela. Diagnoza w ciemno: zajeżdżony suport (używany był dość długo, swoje przeżył). Recepta: wymiana suportu. Coś jescze stuka.

* Konfiguracja trzecia: wszystko jw. tylko suport tym razem krótszy od fabrycznego - 68x113 (kupowany na "zgaduj zgadula", bo nie znałem rozmiaru), w FR-Shopie taki wymyślili po oględzinach wzrokowych. Trochę w tym mój błąd, że nie sprawdziłem rozmiaru fabrycznego i tak wyszło. No cóż, trudno.

Po rozkręceniu i przesmarowaniu wszystkiego STUKA. Ale nie zawsze w tym samym momencie obrotu korbą (czyli wstępnie wykluczam tę stronę napędu), tylko czasem kilkakrotnie na obrót, czasem i kilometr nie słychać nic (łańcuch chwilowo ułożył się "po dobrej stronie"?). Czyli teoria z linią łańcucha zdaje się ma mieć sens.

Skoro inne teorie zawiodły nie ma co gdybać - wkład suportu 68x120 (rozmiar taki, jak fabrycznego) już idzie do mnie pocztą.

To be continued...

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 13.93 km
w tym teren ~1.00 km

Czas: 00:40 h
Średnia: 20.89 km/h
Maksymalna: 35.90 km/h

Taxi - kurs 84

Poniedziałek, 21 lutego 2011 | Komentarze #0

Ruszenie d**y na rower pod pretekstem m.in. nabycia linki hamulcowej.
Zimno jak @$#$%^&*^.

Wszelkie złudzenia nadejścia wiosny.. zamarzły. Mam tylko nadzieję, że to działa w dwie strony i teraz czeka nas długie i upalne lato.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 15.85 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:42 h
Średnia: 22.64 km/h
Maksymalna: 41.80 km/h

Upgrade i przebudzenie

Wtorek, 15 lutego 2011 | Komentarze #5

..Poisona po zimowym śnie.

Zmiany od ostatniej jazdy:
-Serwis amora/przegląd zawieszenia
-wyczyszczenie każdej śrubki
-przesmarowanie wszystkiego, co się rusza
-podcentrowanie kółek
-wypolerowanie tarcz hamulcowych
-Nowa kaseta i łańcuchy (no i nareszcie dokonało się: napęd pełny SLX + łańcuchy XT)
-Nowe zaciski kół (białe i na imbusy)
-Nowy zacisk sztycy (też biały i też na imbus)

Powiem tylko tyle: odrzutowiec. I do tego komfortowy. Nasuwa mi się skojarzenie do widzianego niedawno BMW X6 sunącego błyskawicznie i niewzruszenie po łódzkich drogach upstrzonych dziurami, kiedy to inni od wstrząsów kruszyli sobie zęby. A przy najmniej tak się czułem, kiedy po wożeniu dupy praktycznie całą zimę na Vitaminie wsiadłem na Arsena.

Fotki brak, bo cimno było, ale za to wrzucam porównanie kaset. Właściwie to bez porównania, zarówno wizualnie, wagowo, jak i w kwestii kultury współpracy z łańcuchem.


Jeszcze 2 spostrzeżenia.
a) Trzeba popracować nad mocowaniem magnesika od pomiaru kadencji (właśnie po raz kolejny go uwaliłem..)
b) Chyba przez to singlowe jeżdżenie wpoiłem sobie wyższą kadencję. W kilku miejscach było 90-100, średnia wyszła 81. A przy tym się nie zamachałem.




Przejechane: 13.05 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:36 h
Średnia: 21.75 km/h
Maksymalna: 32.30 km/h

Taxi - kurs 83

Środa, 9 lutego 2011 | Komentarze #0

Zmobilizowałem się i uzupełniłem zaległe wpisy. Teraz już mam możliwość, więc będę starał się robić wszystko na bieżąco.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 16.23 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:46 h
Średnia: 21.17 km/h
Maksymalna: 32.50 km/h

Taxi - kurs 82

Wtorek, 8 lutego 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 12.75 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:32 h
Średnia: 23.91 km/h
Maksymalna: 37.90 km/h

Taxi - kurs 81

Poniedziałek, 7 lutego 2011 | Komentarze #0

Lajtowo się jechało, czego efektem jest kolejny v-max. :)

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo