Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 81.29 km
w tym teren ~5.00 km

Czas: 04:57 h
Średnia: 16.42 km/h
Maksymalna: 45.84 km/h

SLM - etap 8: Władysławowo - Gdańsk

Wtorek, 14 sierpnia 2012 | Komentarze #3

Droga w większości utwardzona, spora jej część była drogą tylko dla rowerów.
Od dziś skończył się sielski klimat nadmorskich miejscowości wypoczynkowych. Jaja zaczęły się w Gdyni, kiedy zobaczyliśmy wielki zakręcony węzeł drogowy, a my chcieliśmy jechać.. no.. hmm.. jakoś tak na wprost. No i rzeźba między samochodami i w smrodzie spalin. Jakoś poszło.

W Sopocie trafiliśmy na kapitalne połączenie (oczywiście stricte rowerowe) z Gdańskiem. Nawet znaki drogowe i tabliczki z nazwami miejscowości były. :) Ponadto ktoś świetnie pomyślał projektując progi zwalniające (o ile można to tak nazwać, bo w sumie miały kształt fali) przed przejściami dla pieszych. Działa jak trzeba, a z drugiej strony życia nie utrudnia.

W Gdańsku zaliczamy byłą, jak się okazało, latarnię: Gdańsk Nowy Port. Zrobili z niej fajne małe muzeum.
Po krótkim rozeznaniu postanowiliśmy spać w Schronisku Młodzieżowym, gdzie panowała iście szpitalna atmosfera. Z tym że dużo czyściej i bardziej kulturalnie. Rowery nam schowali (każdy miał swój numerek, żeby nie było, że ktoś inny wstawi, a innym wyjedzie), w recepcji dali świeżą wykrochmaloną pościel złożoną w równiutką kosteczkę. We wskazanym pokoju było chyba z 8 łóżek, w większości zajętych. Lokatorzy w większości mało rozmowni, mruki - rzekłbym. Jeden chłopak okazał się bardziej komunikatywny, toteż wieczorem wybraliśmy się razem na piwo i ogólnie połazić po Gdańsku. Sympatycznie, choć szkoda, że nie było komunikatywnych koleżanek. :P

W Pucku można było wypożyczyć praktycznie wszystko, co pływa © Raven



I wtedy jazda prosto okazała się wcale nie być prosta © Raven



Jak dobrze, że liczniki rowerowe nie mają homologacji! :) © Raven

Czyhałem aż się tą śmietaną upierdzieli... © Raven

...a on czyhał, aż upierdzielę się ja :D © Raven

Wjeżdżamy do Gdańska © Raven

Wyjeżdżamy z Sopotu © Raven

Fajnie pomyślany sposób na poprawę bezpieczeństwa © Raven

Ozdobne światło starej latarni w Gdańsku © Raven

Świeżo wypakowane z kontenerów © Raven

Gdańsk Nowy Port © Raven






Tu spaliśmy © Raven


Zaliczone latarnie:Gdańsk Nowy Port
Łącznie: 14/15




Komentarze
alkor
| 21:26 niedziela, 30 września 2012 | linkuj Uwielbiam gofry, to jedna z niewielu rzeczy, za którymi jeśli sobie ubzduram, że ''chcę'' jestem w stanie całe miasto zwiedzić. Bo to nie może być taki pierwszy lepszy;]
W Łodzi żadnych powalających jak na razie nie dorwałam...
Raven
| 21:12 niedziela, 30 września 2012 | linkuj Tak jest, w Sopocie. Cały dzień za mną ten gofr chodził i ubzdurałem sobie, że jak będziemy w Sopocie, to muszę go zjeść. Jako ciekawostkę dodam, że ceny gofrów spadają proporcjonalnie do odległości od molo. :)
alkor
| 21:06 niedziela, 30 września 2012 | linkuj Mamo, jak piękny gofr!:D W Sopocie takie cuda?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!