Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2009

Dystans całkowity:290.00 km (w terenie 77.00 km; 26.55%)
Czas w ruchu:15:40
Średnia prędkość:18.51 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:48.33 km i 2h 36m
Więcej statystyk

Przejechane: 60.00 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 03:15 h
Średnia: 18.46 km/h
Maksymalna: 52.00 km/h

Czarny morderca powraca

Czwartek, 26 marca 2009 | Komentarze #0

..czyli ruszyłem wreszcie swój sprzęt.
Słońce mnie z domu wyciągnęło. Regulacja przerzutek, telefon do Muchozola i byłem w drodze naiwnie wierząc, że wszędzie jest tak sucho, jak na ulicy przed domem - oczywiście bardzo się myliłem..

Czerwony szlak © Raven

//Złośliwość rzeczy martwych daje o sobie znać. Pomijając różne pierdoły wymagające regulacji, to chyba mi się przedni hebel zapowietrzył trochę. A i licznik dead.




Przejechane: 47.00 km
w tym teren ~22.00 km

Czas: 02:30 h
Średnia: 18.80 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Przejażdżka

Sobota, 21 marca 2009 | Komentarze #0

Lajtowe kółko po Łagiewnikach z Muchozolem.

//Mój tyłek przestał się buntować na HT. Już się nie mogę doczekać powrotu do full'a - wtedy to już w ogóle będzie miodzio.




Przejechane: 20.00 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 01:00 h
Średnia: 20.00 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Antystres

Poniedziałek, 16 marca 2009 | Komentarze #0

Na Włókniarzy, na ścieżce rowerowej prawie rozjechałem Strażników Miejskich. Łajzy. Ale nie nie kłóciłem się, bo ciemno, a ja bez światła z tyłu i jeszcze by mi coś wlepili. Przynajmniej udało się ich przestraszyć.

Kategoria Solo, 0-50km



Przejechane: 23.00 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 01:10 h
Średnia: 19.71 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Przejażdżka

Niedziela, 15 marca 2009 | Komentarze #0

Szybkie kółko po dobrze "wydeptanym" przeze mnie miejskim szlaku. Deszczyk kropi, ale za to wiatru brak.

Kategoria Solo, 0-50km



Przejechane: 105.00 km
w tym teren ~40.00 km

Czas: 06:00 h
Średnia: 17.50 km/h
Maksymalna: 51.00 km/h

Pierwsza setka

Sobota, 14 marca 2009 | Komentarze #1

..czyli "Hartowanie tyłka - odcinek 2" (moja zabawka jeszcze w proszku, więc pozostaje mi A2'ka z przykrótką sztycą).

Pierwsze 25km z kolegą cywilem - Cinkiem, który wreszcie obudził się ze snu zimowego. Szybka rundka po Łagiewnikach i powrót do Łodzi. Krótko, bo krótko, ale na więcej niestety nie miał czasu. Potem do Manufaktury spotkać się z Muchozolem. Przesmarowanie łańcucha, 2 zdania co do trasy i ruszyliśmy konkretnym tempem na północ. Nie będę wypisywał, gdzie byliśmy, ale Łagiewniki zostały w tyle.
Gdzieś pod Modrzewem Muchozol do mnie, że skurcz go łapie. Ja na to, że to dobrze, bo nie będzie tak zasuwał. A on: "Ale to już od początku!" - Kasztaniaki skubańca wytrenowały. :P
Do upragnionej setki trochę brakło, toteż zdecydowaliśmy się na małą szarżę (w dosłownym tego słowa znaczeniu) po zatłoczonym mieście.
Bardzo fajnie się jechało. No i wyszła zupełnie nieplanowana pierwsza setka w sezonie '09.

Bajkowa wycieczka :) © Raven

//Kiedyś na wycieczkach rowerowych kupowało się colę i chipsy. Teraz: jogurt i bułki. Starzeję się..




Przejechane: 35.00 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 01:45 h
Średnia: 20.00 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Warsztatowo

Poniedziałek, 9 marca 2009 | Komentarze #2

Zawsze znajdzie się pretekst, żeby pojeździć. Tylko kwestia: na czym? I tu problem. Rama dumnie wisi pod sufitem, koła w naprawie, a reszta klamotów wala się gdzieś po kątach. No to chap za A2'kę młodego, przykręciłem SPD'y, założyłem swoją sztycę z siodełkiem, mała awantura w domu i w drogę. :)
Najpierw do Stopy, do pracy, podrzucić mu nowe szprychy do mojego koła. Stamtąd krótki telefon do Xanagaza, czy mogę wpaść po pompkę do amora. No i w drogę. Załatwiłem, wracam i w połowie drogi do domu myśl: "A co z tą Deorką od Muchozola?". Kij, że deszczyk kropi, z cukru nie jestem. Kolejny szybki telefon i ognia z powrotem do centrum.
Powrót lekko okrężną drogą. Fajnie się jechało, tylko wmordewind może człowieka dobić. :/

//Po tym doświadczeniu znienawidziłem (a właściwie to mój tyłek) wszelkiej maści hardtaile..

Kategoria 0-50km, Solo