Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 27.42 km
w tym teren ~9.00 km

Czas: 01:19 h
Średnia: 20.83 km/h
Maksymalna: 31.20 km/h

Ponownie do pracy

Środa, 6 października 2010 | Komentarze #0

I tym razem z powrotem już na drugi dzień.
W nocy ciemno i zimno, ale pobliska stacja paliw poratowała pysznym, gorącym hot-dogiem, który pomógł w powrocie do domu.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 16.83 km
w tym teren ~4.00 km

Czas: 00:50 h
Średnia: 20.20 km/h
Maksymalna: 29.90 km/h

Do pracy

Wtorek, 5 października 2010 | Komentarze #0

Z braku czasu i dostępu do internetu z lekkim opóźnieniem. Ale przecież lepiej późno, niż wcale. ;)

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 26.22 km
w tym teren ~5.00 km

Czas: 01:21 h
Średnia: 19.42 km/h
Maksymalna: 31.20 km/h

Złota jesień tuż tuż

Poniedziałek, 4 października 2010 | Komentarze #1

Ja tutaj jeszcze żyję wspomnieniami z wakacji, a pod kołami szeleszczą wielokolorowe liście. Ehh..

Pojeździłem trochę po mieście m.in. do pracy i na pocztę odebrać mini-statyw do aparatu. Mała rzecz, a cieszy. :)




Przejechane: 7.59 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:24 h
Średnia: 18.97 km/h
Maksymalna: 30.40 km/h

Coś tam załatwić

Niedziela, 3 października 2010 | Komentarze #2

Jak wyżej.

Kategoria Solo, 0-50km, Na twardo



Przejechane: 13.37 km
w tym teren ~4.00 km

Czas: 00:39 h
Średnia: 20.57 km/h
Maksymalna: 30.30 km/h

Do pracy

Piątek, 1 października 2010 | Komentarze #0

Po terenowej wycieczce wracamy do szarej rzeczywistości. Prysznic, coś wszamać, drugi rower w ruch i do pracy. Już trochę cieplej.

Razem tego dnia stuknęło:86,55km w czasie 3:45h, co daje średnią 23,08km/h.

Kategoria 0-50km, Solo, Na twardo



Przejechane: 73.48 km
w tym teren ~30.00 km

Czas: 03:06 h
Średnia: 23.70 km/h
Maksymalna: 55.43 km/h

Last Minute

Piątek, 1 października 2010 | Komentarze #0

Z Muchozolem zgadałem się późnym wieczorem i zapadła decyzja, że z rana lecimy gdzieś pośmigać. Nie ma spania do południa..

Podjechałem ciut wcześniej. Zimno, mgła gdzieniegdzie nawet. W końcu się pojawił. Najpierw do sklepu po jakiś prowiant na wycieczkę - pączki, batony i inne. Szybki rzut okiem na mapę i kierunek gdzieś na Parowy Janinowskie. Niestety po drodze zaczęło mżyć, więc ewakuacja i w tył zwrot. Pobujaliśmy się trochę po okolicy, przypadkowo trafiliśmy nawet do Palestyny i tu zaskoczenie: postawili tablicę z nazwą miejscowości! Nie obyło się bez stosownej fotki. :D

Jako, że stopy mi trochę przemarzły, to na szybko zapadła decyzja o śmignięciu po ochraniacze dla mnie - padło na CSC jako, że były najbardziej neutralne kolorystycznie (najwięcej czerni).

Aa.. Wcześniej wyjeżdżając z Łagiewnik mijał nas ciągnik, co równało się z automatycznym skojarzeniem starego jak świat przeboju. ;)





Mimo chłodu jakoś lekko się przekręciło. Dupa nie protestowała, więc zakup siodła wstrzymany.




Przejechane: 13.67 km
w tym teren ~4.00 km

Czas: 00:40 h
Średnia: 20.51 km/h
Maksymalna: 30.00 km/h

To samo, co ostatnio + pytanie

Środa, 29 września 2010 | Komentarze #5

Tylko jeszcze bardziej mokro i do tego zimno.

Ma ktoś patent na mokre buty/stopy?
Oprócz pomysłu z tragicznie wyglądającymi szpitalnymi kondomami i ochraniaczami za minimum bagatela 90zł, które z tego, co wyczytałem w necie wcale nie są takie super. No i chodzi mi o jakieś budżetowe rozwiązanie.

Jako, że suszenie cywilnych butów trwa wieki, to pomyślałem, żeby zmienić pedały i śmigać w prawie w całości wykonanych z plastiku SPD - te zwykle po nocy w ciepłym miejscu są suche. Do tego woreczek śniadaniowy (lub inna dowolna foliówka) na skarpetkę, żeby stopy nie moczyć i się nie przeziębić. Efekt myślę, że w miarę OK, niestety kosztem suszenia butów.
Tylko teraz nasuwa się pytanie, jak długo te buty tak pociągną (Shimano m122)?

Jeśli masz jakiś sprawdzony patent, to proszę podziel się nim ze mną w komentarzu. ;)

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 16.83 km
w tym teren ~3.00 km

Czas: 00:51 h
Średnia: 19.80 km/h
Maksymalna: 28.70 km/h

Moookrooo

Wtorek, 28 września 2010 | Komentarze #0

Niby nie zimno, ale cały dzień paskudna mżawka. Na suche spodnie patent już miałem, ale od pasa w górę zmokłem. Przynajmniej w jedną stronę, bo fajną kurteczkę przeciwdeszczową sobie sprawiłem.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 9.86 km
w tym teren ~2.00 km

Czas: 00:30 h
Średnia: 19.72 km/h
Maksymalna: 29.10 km/h

Operacja zakończona powodzeniem - pacjent żyje

Poniedziałek, 27 września 2010 | Komentarze #6

Jak wyżej. Co ciekawe postukiwania to nie wyeliminowało, ale zminimalizowało. Skończyły mi się już chyba pomysły, co to może być, ale teraz mnie już tak nie irytuje. Może się ułoży samo, zobaczymy.

Z innych obserwacji wyszło mi, że prawe ramie korby jest nieznacznie bardziej oddalone od mufy. Żadnych podkładek ni ma. Przyglądając się fabrycznemu "plastikowi" zauważyłem, że jeden z "kwadratów" jest dłuższy od drugiego. Czyżby niestandardowa korba/support? A może jestem niedoinformowany i do singli są inne supporty? :P
Tak, czy inaczej nie jest to jakieś wielkie odstępstwo i w sumie w niczym nie przeszkadza (mam platformy i jeżdżę w cywilnych butach), ale trochę mnie to zdziwiło.
Jak ma ktoś jakieś sugestie, to niech się ze mną podzieli, bo z taką sytuacją spotkałem się 1 raz.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 12.05 km
w tym teren ~2.00 km

Czas: 00:36 h
Średnia: 20.08 km/h
Maksymalna: 28.00 km/h

..a wróciłem piechotą

Niedziela, 26 września 2010 | Komentarze #8

Pojechałem do pracy z myślą, żeby pogrzebać znowu przy Vitaminie w celu znalezienia przyczyny stukania przy obracaniu korbami.

Przed wymianą supportu pozostało mi jeszcze wykręcić go, przeczyścić gwinty i po wcześniejszym obfitym wysmarowaniu skręcić ponownie - a nuż pomoże. Niestety operacja zakończona niepowodzeniem, gdyż trzasnęła mi miska i została w kluczu (gwint pozostał w mufie...). Po dokładniejszych oględzinach doszedłem do wniosku, że plastik wykorzystywany do wytworu tego czegoś pochodzi chyba z recyklingu patyczków od lizaków z domieszką czarnego barwnika.

Przy walce z pozostałościami czarnego czegoś zakleszczonego w ramie odrobinę poharatałem sobie gwint mufy. Na szczęście znalazłszy stosowny gwintownik naprawiłem usterkę.

Po całej operacji mufa wygląda w porządku, ale kwestię ściągania nowego supportu w ramach gwarancji sobie odpuszczę. Gdzieś w gratach zalega mi stary support Accent'a (pozostał mi sprzed montażu SLX'a), który wykonaniem i lekkością obracania bije toto na głowę. Ciekawe, czy będzie pasował. Jutro kurs nadaremno i naprawianie. Zobaczymy, co mi z tego wyjdzie.

Tzw. wkład suportu, czyli plastikowe "coś" © Raven

Tak, czy inaczej do domu wróciłem dzisiaj komunikacją miejską. Szkoda, bo pogoda przyjemna.

A i Poison przywrócony do stanu używalności. Co ciekawe z przodu też złapałem gumę. Winowajcą był mały kolec wbity tak dokładnie, że powietrze schodziło całą noc.