Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 17.63 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:43 h
Średnia: 24.60 km/h
Maksymalna: 35.40 km/h

Taxi - kurs 98

Wtorek, 15 marca 2011 | Komentarze #0

Jakoś tak wyszło, że wracałem o godz. 4, bynajmniej nie tej po południu. Jak ja lubię jeździć po mieście nocą. Ogień! :] Jak w filmie "Jestem Legendą" - tylko ja i miejscami całkowicie opustoszałe miasto.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 56.81 km
w tym teren ~18.00 km

Czas: 03:33 h
Średnia: 16.00 km/h
Maksymalna: 53.45 km/h

Integracyjnie, czyli możliwość dokopania kadrze kierowniczej :P

Niedziela, 13 marca 2011 | Komentarze #5

W końcu wyszło na to, że jednoosobowej (ekipa się wykruszyła). Lajtowa rundka do Łagiewnik i.. no i pociągnęło mnie na niebieski. :D Błota, że hoho. Jakoś przejechaliśmy, z tym, że ja jechałem fullem na gumach 2,25". Na czym jechała moja towarzyszka widać na zdjęciach. :P W drugiej części odbiliśmy do Okólnej, bo nie było sensu przeprawiać się przez coraz głębsze błoto, a dodatkowo czas naglił. Okazało się też, że źródełko przy kapliczkach jest nieczynne. :/

Ledwo zjechaliśmy z utwardzonej drogi i już z buta? © Raven

Przeżuwający batona © Raven

Przed wyjazdem cały lśnił © Raven

Nareszcie gleba - można zjechać na drogę utwardzoną :] © Raven

Błoto. Coraz więcej błota. © Raven

Nikt nie mówił, że będzie łatwo.. © Raven

Pod kapliczkami - a źródełko nie działało © Raven


Powrót, prysznic i do pracy. Ciężka noc, ale po kolejnym prysznicu rano, gorącym kubku, hot-dogu i kawie z BP zmęczenie odeszło i odechciało mi się spać. No to kąpiel (roweru), smarowanie i dokręcanie kilometrów do 50. ;)

Super pogoda, pierwszy raz w tym roku w krótkich gaciach.




Przejechane: 14.08 km
w tym teren ~3.00 km

Czas: 00:39 h
Średnia: 21.66 km/h
Maksymalna: 34.50 km/h

Taxi - kurs 97 - kompletowanie ekwipunku

Sobota, 12 marca 2011 | Komentarze #4

Wczoraj nabyłem 30 litrowy plecak i niespełna kilogramowy śpiwór. Dzisiaj do kompletu z plecakiem zakupiłem 2l wór na wodę.
Będzie enduro pełną gębą. :D

Plecak (Forclaz 30 air) wygląda na wykonany solidnie, ma wszystko, co potrzeba. Siatka na plecach, miejsce na H2O, wygodny system nośny, solidne zamki, łatwo dostępny kondom przeciwdeszczowy, rozlokowanie kieszonek mi odpowiada oraz, co ważne, nie ma komina walącego po kasku. Za tą cenę rewelka.
Jeden minus (trochę naciągany): miałem nadzieję, że uda mi się zmieścić w kieszeni na pasie biodrowym mojego Lumix'a. Na nadziei się skończyło, co najwyżej komórka w pokrowcu wejdzie.
Tyle na sucho, więcej info będzie, jak trafi na plac boju.

Bukłak (Quechua 2l) mnie pozytywnie zaskoczył. Spodziewałem się szajsu, a wygląda na solidnie wykonany. Kilka razy przepłukałem wodą, pociągnąłem z rurki i nawet nie ma tragicznego plastikowego posmaku. Słówko co do ustnika: Przepływ dobry, ale tylko po zagryzieniu (czyli tak, jak powinno być)- inaczej można sobie ssać na daremno. :P Pomachałem nim dookoła i ścian nie zachlapałem - jest ok.
Zobaczymy jak będzie, jak się całość nagrzeje na słońcu. Okaże się lipa = oddam i zainwestuję w coś konkretnego. Ale nie zanosi się na czarny scenariusz.

Niech pozostanie w necie trochę informacji dla potomnych a propos powyższych zabawek, bo ja sam niewiele znalazłem.

Postanowiłem też powołać do życia kask znaleziony kiedyś na szlaku na Jurze.
Po krótkiej przymiarce okazał się mniejszy (w sensie zgrabniejszy), wygodniejszy i lżejszy od mojego Reflex'a. Umyłem go, założyłem nowe wkładki do środka (miałem zapasowe od poprzedniego kasku) oraz zamontowałem daszek od Author'a - fabrycznie takowego nie posiada, więc wyglądem aspirował do rangi kasku szosowego. Wspomniany daszek rozmiarowo w sam raz, z nim jakoś bardziej bojowo wygląda.

MET Maxtrack3 + daszek Author Reflex © Raven

Met Maxtrack3 + daszek vs. Author Reflex bez daszku © Raven


//Powróciła mi wiara w prognozy pogody - słońce dzisiaj grzało aż miło. Normalnie w windstoperze miejscami było mi za ciepło. Oby sytuacja powtórzyła się jutro.




Przejechane: 12.61 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:34 h
Średnia: 22.25 km/h
Maksymalna: 32.80 km/h

Taxi - kurs 96

Czwartek, 10 marca 2011 | Komentarze #0

Pogoda się schrzaniła. Rano mżawka, później już w miarę sucho. A miała być ładna pogoda do końca tygodnia.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 14.84 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:40 h
Średnia: 22.26 km/h
Maksymalna: 33.30 km/h

Taxi - kurs 95

Środa, 9 marca 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 34.58 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 01:32 h
Średnia: 22.55 km/h
Maksymalna: 41.42 km/h

Teren po raz pierwszy

Wtorek, 8 marca 2011 | Komentarze #1

Wreszcie udało mi się zapuścić do Łagiewnik. Jest power! Naprawdę fajnie i lekko się jechało. W radiu mówili o -1st. Bzdura. W słońcu cieplutko, Sigma melduje 7-9st. Kadencja zgodnie z założeniem wzrosła (dzięki intensywnej jeździe na singlu) - zwykle w przedziale 85-100 do nawet około 110 w sprintach. W lesie mała sesja i casting na zdjęcie główne roweru. :P

W miarę sucho. Gdzieniegdzie trochę błota dodało urody sprzętowi. Żałowałem tylko, że nie wziąłem kasku, bo bym śmignął kółko niebieskim szlakiem, a tak z gołą pecyną to nie za bardzo.

Las cieszy się z mojego przybycia? © Raven

Prawie jak jesienią © Raven

Błotne koleiny? Arsena to nie rusza. © Raven


A na deser...
8 marca, staw w Arturówku, 8st.C: Jeszcze odwaga, czy już głupota? © Raven

Jakby nie było, + dla niego, że przyjechał rowerem. Tylko ciekawy jestem jak on tam z nim wlazł, bo przy brzegu stała woda.




Przejechane: 12.60 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:33 h
Średnia: 22.91 km/h
Maksymalna: 34.20 km/h

Taxi - kurs 94

Poniedziałek, 7 marca 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 19.44 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:52 h
Średnia: 22.43 km/h
Maksymalna: 32.70 km/h

Taxi - kurs 93

Piątek, 4 marca 2011 | Komentarze #5

Miałem nie wychodzić, no ale.. Zawsze znajdzie się jakiś pretekst. Pojechałem odebrać telefon z serwisu i uzupełnić zapas prochów (tj. aspiryny, żeby nie było).
Plusowa temperatura i pogodne niebo sprzyjają częstszym przystankom na wyciągnięcie aparatu.





Dzisiaj miało być cieplej, a odczuwalnie było zupełnie przeciwnie. W radiu mówili, że jutro może padać deszcz. Ehh..




Przejechane: 17.10 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:48 h
Średnia: 21.38 km/h
Maksymalna: 34.30 km/h

Taxi - kurs 92 - Zwycięstwo!

Czwartek, 3 marca 2011 | Komentarze #2

Zwycięstwo człowieka nad maszyną! Tak! Teraz mogę to powiedzieć z czystym sumieniem. Uwaga, uwaga... [fanfary]
NIE STUKA! :D
Pewnie i tak nikt nie czytał moich poprzednich wypocin, ale obiecałem, że dokończę historię i tak też czynię. A mianowicie:

Przyszedł wreszcie odpowiedni suport, więc nie zwlekałem i pojechałem go zamontować. I guzik to dało. :[ Pozostało wymienić spracowany wolnobieg, więc tak też uczyniłem. I voila! Cisza! Wychodzi na to, że stary wolnobieg przez przekos łańcucha + deptanie na pedały złapał luz, który generował stukanie za każdym pociągnięciem łańcucha. Teraz jest git i mam nadzieję, że tak pozostanie. Przy okazji piasta przesmarowana smarem teflonowym (faktycznie lepiej się kręci) - przez taką budowę, a nie inną, żeby odkręcić wolnobieg musiałem najpierw wykręcić oś, bo klucz nie sięgał. Całość umyta lśni. Pozbyłem się też spinki z łańcucha. Przy dzisiejszych oględzinach zauważyłem, że część z niej jakimś cudem zgubiłem (z 3 części). Chcąc nie chcąc wszczepiłem zwykłe ogniwo z kawałka łańcucha, który został mi po początkowym jego skróceniu.


Popstrykałem też trochę po drodze. Nareszcie więcej słońca - precz z zimą!









Poczułem wiosnę, nałykałem się powietrza i mam.. "Podrażniłeś rzęski oskrzelowe" zabrzmiała diagnoza znajomego studenta medycyny. Zgodnie z zaleceniem ćpam aspirynę. Z jutrzejszego konkretniejszego wypadu, ze względów zdrowotnych (tj. żeby się nie dobić), raczej nici - może to i lepiej, bo i tak miałem kilka innych rzeczy zrobić.

Zakończony dzień ogłaszam dniem udanym.




Przejechane: 12.38 km
w tym teren ~1.50 km

Czas: 00:33 h
Średnia: 22.51 km/h
Maksymalna: 34.80 km/h

Taxi - kurs 91

Środa, 2 marca 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo