Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 17.90 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:49 h
Średnia: 21.92 km/h
Maksymalna: 34.20 km/h

Taxi - kurs 220

Czwartek, 6 października 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 23.90 km
w tym teren ~1.00 km

Czas: 01:08 h
Średnia: 21.09 km/h
Maksymalna: 35.10 km/h

Taxi - kurs 219

Wtorek, 4 października 2011 | Komentarze #0

Kategoria Solo, Na twardo, 0-50km



Przejechane: 14.36 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:40 h
Średnia: 21.54 km/h
Maksymalna: 35.60 km/h

Taxi - kurs 218

Poniedziałek, 3 października 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 94.06 km
w tym teren ~10.00 km

Czas: 04:25 h
Średnia: 21.30 km/h
Maksymalna: 40.58 km/h

Doktorkowe last minute

Sobota, 1 października 2011 | Komentarze #1

Traf chciał, że tym razem nie "uśpiłem" telefonu na noc. Ledwo otworzyłem oko rano (trochę przed 10 było), a tu budzi mnie brzęczenie komórki - dzwoni Doktorek:
"Mam ofertę nie do odrzucenia - rower! O 11 spotykamy się pod Centralem"
No i co ja bidny miałem zrobić? Pojechałem..

Jest nas 3. Założenie lajtowe. Ja umówiony wieczorem (więc daleko nie pojadę), organizator trochę nie domaga, Nikodem.. sam nie wiem, ale też nie cisnął, chyba był niewyspany. :P

Ruszyliśmy w bliżej nieokreślonym kierunku, kiedy to Maciej pochwalił się, że ma ze sobą kiełbasę pozostałą z wczorajszego ogniska, tak więc trzeba ją gdzieś godnie skonsumować.

Gdzieś tam po drodze spotykamy jeszcze Sławka-Krasego i tak razem sobie kręcimy. Niby w kierunku jakiejś wody, a jak się później okazało niezupełnie. Zaniosło nas aż do Łasku. Stamtąd kierunek: jakaś rzeka w Kolumnie i tam papu. Jak powiedzieliśmy, tak też zrobiliśmy.

Jako, że godzina późna do domu większą część drogi wróciłem już sam, ciut mocniejszym tempem, żeby się wyrobić.

Miało być krótko i łatwo, a wyszło jak zawsze, ale żałować nie ma czego, bo wycieczka przyjemna.

Jedzie.. ee.. rowerzysta? z daleka.. :) © Raven




Przejechane: 30.67 km
w tym teren ~3.00 km

Czas: 02:05 h
Średnia: 14.72 km/h
Maksymalna: 38.55 km/h

Masa Krytyczna + ognisko

Piątek, 30 września 2011 | Komentarze #0

Standardowo, ze znajomymi. Niestandardowa liczba kraks po drodze (jadąc prosto 15km/h po asfalcie?!), tuż pod moimi kołami. Przynajmniej było dobre ćwiczenie refleksu jak dla mnie. :P

Po podliczeniu nas i rozdaniu szprychówek na parkingu koło Bikemii (notabene za małe miejsce wybrali jak na taką masę ludzi) odłączyliśmy się i udaliśmy do pobliskiego Reala na zakupy i zaraz potem na Brus, na ognisko. Xanagaz z Silenozem już tam urzędowali, o ogień się postarali.
Ogólnie pozytywnie.




Przejechane: 12.41 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:35 h
Średnia: 21.27 km/h
Maksymalna: 31.00 km/h

Taxi - kurs 217

Czwartek, 29 września 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 12.20 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:40 h
Średnia: 18.30 km/h
Maksymalna: 33.10 km/h

Taxi - kurs 216

Środa, 28 września 2011 | Komentarze #0

W poszukiwaniu zaginionego chlapacza.
Mission failed.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 24.81 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 01:14 h
Średnia: 20.12 km/h
Maksymalna: 38.27 km/h

Interesy na mieście

Wtorek, 27 września 2011 | Komentarze #0

Jak od rana pogoda była miodzio, tak po południu znikąd rozpętała się burza. Krótka, bo krótka, ale treściwa (momentalny potop). Przeczekałem na sucho, ale i tak się upierdzieliłem, bo jakoś trza było do domu wrócić.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 12.70 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:35 h
Średnia: 21.77 km/h
Maksymalna: 32.30 km/h

Taxi - kurs 215

Poniedziałek, 26 września 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 102.75 km
w tym teren ~20.00 km

Czas: 05:55 h
Średnia: 17.37 km/h
Maksymalna: 42.00 km/h

Surwiwal okołotuszyński

Niedziela, 25 września 2011 | Komentarze #0

Ja, Xanagaz, Pixon, Smerf Doktorek (ubrał się w smerfnie niebieskie wdzianko ;)) i Nikosh. Kierunek: szeroko pojęte lasy tuszyńskie. Po drodze zapada decyzja o ognisku gdzieś nad wodą, więc po wcześniejszych stosownych zakupach udajemy się w kierunku wspomnianej wody - w oko wpadły akweny w okolicach Żeromina. Po długich bojach, przeprawach przez pola, lasy, chaszcze itp. atrakcje okazuje się, że jezioro.. wyschło. A przynajmniej akurat ta część, do której się dostaliśmy. -.-
Teraz patrząc na zdjęcia satelitarne to widać, lecz na mapach normalnie figurują jako woda. Ręce opadają, no ale kto mógł wiedzieć?
Mimo moich wniosków o odwrót opinia publiczna stwierdziła "ni chu*a, nie wracamy tam, jedziemy dalej - musi być inne wyjście". I to był błąd, który przepłaciliśmy 2h łażenia w kółko po miejscach zapomnianych przez ludzkość, licznymi zadrapaniami (krew również się polała) oraz poparzeniami (w życiu nie widziałem tak wielkich pokrzyw), zniszczonymi skarpetkami i smerfnymi spodenkami Doktorka (przez jakieś samorozsiewające się dziadostwo, które włazi prawie wszędzie).
Łaziliśmy tak sobie po wyschniętym korycie pokrytym dziwną roślinnością miejscami wyższą od nas. Z jednej strony to, skąd przyszliśmy, z drugiej upragniona cywilizacja, od której dzielił nas.. kanał. Jak nie urok to sraczka. Całość widać na zakręconym tracku GPS. Tereny w sumie malownicze, tyle, że autentycznie odcięte od świata.
W końcu znalazłem przejście na drugą stronę i udało się jakoś stamtąd wyjść. Prawie całowaliśmy asfalt z radości, ale ogniska już się odechciało ze względu na późną porę (ostatecznie wrąbaliśmy kiełbasę na zimno).

Tyle "podwórkowej łaciny" na raz nie słyszałem dawno, chłopaki do tej pory klną na samą myśl o tej wycieczce, a mnie.. może jestem nienormalny, ale mnie się podobało! :D A pokrzywy są dobre na krążenie, o! :P

Z mojej strony wrzucam wspomniany track, a zainteresowanych zdjęciami z eskapady zapraszam na blog Pixona.