Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

Solo

Dystans całkowity:20956.12 km (w terenie 1188.60 km; 5.67%)
Czas w ruchu:1002:49
Średnia prędkość:20.90 km/h
Maksymalna prędkość:354.00 km/h
Suma podjazdów:4755 m
Maks. tętno średnie:153 (77 %)
Suma kalorii:2095 kcal
Liczba aktywności:539
Średnio na aktywność:38.88 km i 1h 51m
Więcej statystyk

Przejechane: 13.56 km
w tym teren ~5.00 km

Czas: 00:35 h
Średnia: 23.25 km/h
Maksymalna: 37.43 km/h

Mroźny standard

Wtorek, 7 września 2010 | Komentarze #0

Długie gacie, 2 bluzy, zimowe rękawiczki. Wychodzę po 6 do pracy, a tu Sigma mi pokazuje 7 (sic!) stopni Celsjusza - masakra jakaś! Mamy początek września, a zmarznięte uszy dały mi do zrozumienia, że zima idzie... Zdemotywowany. Do tego stopnia, że zainwestowałem w rowerową czapeczkę z membramy. Fajna.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 20.10 km
w tym teren ~5.00 km

Czas: 00:58 h
Średnia: 20.79 km/h
Maksymalna: 42.13 km/h

Standard inny niż zwykle

Niedziela, 5 września 2010 | Komentarze #0

Bo w sumie 2 dniowy. Wieczorem do pracy, a rano z pracy. Po drodze jeszcze coś załatwić i coś przekąsić. Mimo obaw nie wyrzucili mnie, kiedy wpakowałem się z rowerem do McDonald's. :D Ba! Nawet przesadnie dziwnie nie patrzyli, a i Croissant'a do stolika podali (miałem taki fajny kuponik śniadaniowy: Croissant z szynką i z serem + małe cappuccino za 6zł). Nawet wyglądało to równie apetycznie, jak na obrazku.

Po przekąsce, jako, że dziwnie mnie po tej nocce energia rozpierała zaświtał mi w głowie spontaniczny plan rundki po Łagiewnikach, lecz niestety jak szybko się pojawił, tak szybko z niego zrezygnowałem. Powód? Poczułem na nosie kilka pierwszych kropel deszczu, a nad rejonem, w który miałbym się udać gromadziła się mało sympatyczna chmura. I niestety robi się coraz zimniej, szkoda ryzykować "rozłożeniem się" przez brak odpowiedniego ubioru.

Kategoria Solo, Na twardo, 0-50km



Przejechane: 15.52 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:40 h
Średnia: 23.28 km/h
Maksymalna: 46.84 km/h

Standard + "super oferta"

Sobota, 4 września 2010 | Komentarze #4

Na pocztę wysłać stary hamulec (sprzedany), do pracy i z pracy. Zimno.

A oto ciekawostka, która rzuciła mi się w oczy kilka dni temu w hipermarkecie Real w Pasażu Łódzkim. Już pomijam "fulsuspensjon" (łał, jakaś nowa technologia?), ale młoty sami nie wiedzą, co mają na sklepie, bo żadnego "croosswind'a" nie widziałem, były tylko Crosswind'y. Może jestem dziwny, ale ubawiłem się widząc ten plakacik, czy jak to tam się fachowo zwie. ;)

Noname fulsuspensjon © Raven

A potem przyjeżdża agent do serwisu takim mega-hiper-wypas-fulsuspensjonem i "Panie, nie działa/odkręca/rozregulowuje się!". I jeszcze się obrazi, jak usłyszy, że kupił złom...




Przejechane: 15.23 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:37 h
Średnia: 24.70 km/h
Maksymalna: 41.72 km/h

Standard + upgrade

Czwartek, 2 września 2010 | Komentarze #0

Wpis z opóźnieniem, bo wczoraj już mi się nie chciało.

Jako, że do Projektu Vitaminka potrzebowałem drugiego kompletu pedałów, a fundusze ograniczone postanowiłem poszukać w necie czegoś używanego. Padło na Shimanowskie 540'tki. Licytacja wygrana, paczka doszła dzisiaj rano (o dziwo kurier, a nie poczta, pozytywnie :)). Po krótkiej przymiarce wyszło na to, że wylądują one w Poisonie. Sprzedawca nie kłamał. Nie są zajechane (to już moje 520'tki mają bardziej wyczuwalne luzy..) wyraźnie lżejsze (20gr na sztuce, a to przecież masa rotująca) i do tego zgrabniej wyglądają, a kilka rys w te, czy wewte - co to za różnica, jeśli mam XT zamiast LX.

Nowe pedały: Shimano 520 vs. 540 © Raven




Przejechane: 15.45 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:37 h
Średnia: 25.05 km/h
Maksymalna: 45.61 km/h

Powiewa monotonią

Środa, 1 września 2010 | Komentarze #0

Ponownie do pracy i z pracy. Lubię te nocne powroty do domu przez miasto. :) Tylko zimno trochę.

[EDIT] Zapomniałem dodać, że zaliczyłem małe OTB łapiąc MP3'kę. Znaczy ja poleciałem za nią, a rower został. :P Ranni: Delikatny szlif na prawym gripie i tylnej zmieniarce. Ale wszystko chodzi jak w zegarku.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 16.57 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:43 h
Średnia: 23.12 km/h
Maksymalna: 41.72 km/h

Pracowo

Poniedziałek, 30 sierpnia 2010 | Komentarze #0

Zimno i mokro.
W dupę i w twarz woda leci jak z kranu, ale błotników nie założę, bo to by była profanacja w czystej formie..
Chyba trzeba będzie wprowadzić w życie projekt "Vitaminka". :) Jak tylko będzie kasa.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 15.04 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:36 h
Średnia: 25.07 km/h
Maksymalna: 46.43 km/h

Pracowo

Środa, 25 sierpnia 2010 | Komentarze #3

Standardowo. Trochę chłodno.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 21.40 km
w tym teren ~4.50 km

Czas: 00:53 h
Średnia: 24.23 km/h
Maksymalna: 41.52 km/h

Pracowo bidonowo

Wtorek, 24 sierpnia 2010 | Komentarze #4

Po drodze wracając jeszcze coś załatwić i na "integrację" ze starymi kumplami. ;)

A i nabyłem teoretycznie ideologicznie niesłuszny bidon. :) Będę używać w połączeniu z bukłakiem. Koszyk - Zefal. Flaszka - padło na B'Twina, bo koniecznie chciałem biały pod kolor hamulców. :P Dodatkowo cena nie razi, więc jakbym go zgubił, to bez stresu sprawię sobie nowy.
Dlaczego tak?
Po primo, że z bukłakiem sporo zamieszania i robiąc niekiedy dosłownie tylko kilka kilometrów nie chce mi się z nim bawić.
Po secundo, że czasami na dłuższych wycieczkach odczuwam jego brak, gdy nie ma gdzie na szybko przelać kupionego w przydrożnym sklepie Powerade'a (wywalać wsio z plecaka, żeby dostać się do wora to średnio wygodne rozwiązanie).
Poza tym mniej mycia będzie. Co prawda po kilku dniach z roztworu w bukłaku wychodzi niezłe winko, no ale picie alko w czasie jazdy niezbyt wskazane. ;)
A jak trza to domyć, to jest trochę zachodu. A tak do wora tylko woda, do bidonu coś izotoniczne i wio. Bez stresu o fermentację, jeśli wieczorem nie będzie mi się chciało resztek wylewać.

Nowy koszyk + bidon © Raven




Przejechane: 13.63 km
w tym teren ~5.00 km

Czas: 00:35 h
Średnia: 23.37 km/h
Maksymalna: 36.81 km/h

Pracowo

Niedziela, 22 sierpnia 2010 | Komentarze #0

Standardowo.

Kategoria Solo, Na twardo, 0-50km



Przejechane: 53.83 km
w tym teren ~25.00 km

Czas: 02:22 h
Średnia: 22.75 km/h
Maksymalna: 56.45 km/h

Samotnia

Sobota, 21 sierpnia 2010 | Komentarze #0

Niby tyle bikerów w Łodzi, a w sumie nie ma z kim pojeździć. Ten nie może, ten nie odbiera itd. :/ No to wyszło, że pojechałem sam.

Najpierw do pracy, potem z pracy, tempem niezbyt intensywnym. Makaronowy obiad, izotonik do bukłaka, pampers na dupę i w las. Naturalnie mój ulubiony, bo szybki, wąski i kręty niebieski szlak w Łagiewnikach. Pogoda w porządku: nie za zimno, nie za ciepło, trochę słonka i umiarkowany wiaterek. W czasie jazdy: pęd powietrza, szczypta adrenalinki, latające w powietrzu łamane na bieżąco patyki, strzelające spod opon kamienie. Wszystko tak, jak trzeba. ;]

Nie mogło obyć się także bez zjazdu "na zielonym". Nie żałowałem sobie zbytnio, toteż ogień przed siebie, a dopiero pod sam koniec intensywne hamowanie do zera.
Tarcze oczywiście jakby z pieca hutniczego wyjęte, ale hample dają radę. Niebo, a ziemia w porównaniu do poprzedniego zestawu. Epicon po rozgrzaniu też elegancko wybierał co tylko pod koło wpadło. Widocznie trza było mu trochę olej w tłumiku "przemieszać".

Ogółem sprzęt chodzi jak zegarek. Warto było trochę zainwestować. Poziom frajdy z jazdy: bardzo na +.

Samotnia © Raven

A i obiecana fotka całości na nowych częściach.
Poison po liftingu © Raven

Jakość lipna, bo komary jakieś niewyżyte. Powyższe zdjęcia i tak odkupione sporą ilością krwi.
Amen, idę spać...