Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

Solo

Dystans całkowity:20956.12 km (w terenie 1188.60 km; 5.67%)
Czas w ruchu:1002:49
Średnia prędkość:20.90 km/h
Maksymalna prędkość:354.00 km/h
Suma podjazdów:4755 m
Maks. tętno średnie:153 (77 %)
Suma kalorii:2095 kcal
Liczba aktywności:539
Średnio na aktywność:38.88 km i 1h 51m
Więcej statystyk

Przejechane: 100.56 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 03:51 h
Średnia: 26.12 km/h
Maksymalna: 48.84 km/h

Service Day z grubszą domieszką szosowej rypanki

Wtorek, 26 lipca 2011 | Komentarze #4

Słonecznie i ciepło, ale po deszczowej nocy do lasu raczej nie ma po co się zapuszczać, tym bardziej, że dzień wcześniej doprowadziłem sprzęt do stanu olśnienia. Dzisiaj serwisowa kontynuacja, tyle, że z asfaltowcem. Zakupiwszy ówcześnie smar do łańcucha i odpowiednią spinkę pierwszy raz dokładnie wyczyściłem mu napęd, włącznie z szejkowaniem łańcucha.
Jako, że i tak byłem już uwalony, a Taksówka od jakiegoś czasu dosłownie piszczała, że z tylnym hamulcem u niej coś nie tak, to i tam zajrzałem.

Przed i po: czyszczenie napędu © Raven

EDIT i dogrywka:
Zdzwoniłem się ze Szczepanem. "Za pół godziny u mnie." - usłyszałem. OK. Na miejsce docieram z lekkim poślizgiem.

Godzina 18:24. Kierunek: Łódź - Zgierz - Stryków - Brzeziny - Łódź.

Jest to dalsza część naszej poprzedniej trasy. W planach przejechanie całości na raz + przebicie się jeszcze do Rzgowa. Whatever.

W drodze do Zgierza już było "ciepło": mały korek do ominięcia, a potem szarża pomiędzy TIRami. Nie wiedziałem, że da się takie cuda wyczyniać, ale jak widać Szczepan ma w tym wprawę. Dalej bez większych niespodzianek.

Przed Strykowem zaczyna kropić. Miałem wrażenie, że pakujemy się prosto pod chmurę, ale na szczęście jej oberwania nie uświadczyliśmy.

Przed Brzezinami (jak się później okazało spory kawałek przed nimi - myśleliśmy, że będzie bliżej) stoi Policja i.. łapie nas na ręczny radar! :D Porównując werdykt sympatycznego policjanta ze wskazaniem licznika stwierdzam, że ich urządzenia pomiarowe przekłamują o kilka km w dół (lepiej dla tych łapanych).

Brzeziny. Kropi coraz mocniej i tak już pozostaje aż do Łodzi. W międzyczasie zatrzymujemy się na stacji paliw po dopalacze (Snickers dla mnie, Lion dla Sławka).

Do Łodzi dojeżdżamy już po ciemku, ale za to na sucho i.. nielegalnie. Dlaczego? Wjeżdżając do Łodzi, na dwupasmowej ul.Brzezińskiej, koło centrum handlowego M1 widzimy nasz ulubiony znak B-9, czyli "Zakaz wjazdu rowerów". To którędy do kur** nędzy mamy dalej jechać?! Teleportować się na drugą stronę (przejazdu niet) na jakiś wytwór z kostki fazowanej oznaczony jako droga wspólna dla rowerów i pieszych? Pozostawiam bez dalszego komentarza.

Żegnam się ze Sławkiem, dokręcam jeszcze kilka kilometrów i dojeżdżam do domu z 5-cyfrowym (w tym przecinek ;)) przebiegiem.

HZ = 13%
FZ = 26%
PZ = 59%




Przejechane: 50.16 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 02:14 h
Średnia: 22.46 km/h
Maksymalna: 42.96 km/h

Kiedy serce bije się z rozumem...

Niedziela, 24 lipca 2011 | Komentarze #11

...czyli opowieść o tym, co się dzieje, gdy instynkt okazuje się silniejszy od zdrowego rozsądku.

Prognozy nie pozostawiają złudzeń - ma lać. Lak lało do tej pory, tak lać ma nadal. Ku*** no! Urlop mam (w sensie wolne) i oczywiście deszcz. Fatum jakieś nade mną wisi, czy co?! Już ponad tydzień będzie, jak nie siedziałem konkretniej na rowerze - dość! Jadę!

Prognoza szczegółowa mówi, że padać ma dopiero koło 19. No to git. Telefon do Siwego i ustawiamy się na konkretną godzinę i w drogę.

Ledwie wyszedłem, a "ksiądz kropidłem kropi". Tragedii nie ma, lecz po kilku kilometrach święcenie zamienia się w śmingus dyngus. I tak już jestem umoczony, więc nie zważając na to jadę dalej, co będzie, to będzie.

Nie zdążyłem jeszcze dobrze wjechać do lasu, a w Parku Mickiewicza zaliczam efektowną glebę. Lekki deszczyk, spora prędkość, matka z dzieckiem w wózku na drodze, tuż przed nią kilka schodków, tuż za nią zakręt oraz klasyczny przykład niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze. Rower ożył i postanowił pojechać po swojemu. Wstaję, ogarniam, co się właściwie stało, zbieram klamoty, zapewniam parę staruszków obok, że nic mi nie jest, otrzepuję się, życzę miłego dnia i jadę dalej. Ułamanej klapki w bidonie tylko szkoda.

Ponownie telefon do Marcina - ten wymięka z powodu deszczu. Mnie jest już wszystko jedno, więc jadę dalej. Trochę pokręciłem się po okolicy, raz padało bardziej, raz mniej. Nawet bardzo się nie utytłałem, choć wodą nasiąkłem zdrowo.

Wracając do cywilizacji, trochę okrężną drogą zajeżdżam jeszcze na lody, gdzie miła pani proponuje poratowanie mnie plastrem (dziękuję i odmawiam, do domu kawałek).

W sumie wiadomo było, że ma lunąć. Czy było warto? Tak. Tylko roweru myć się nie chce..

Nieciekawie wygląda, ale kości całe © Raven

Temperatura spada © Raven

Jemu deszcz nie przeszkadza © Raven

Pada, pada i pada.. © Raven


EDIT: W ramach wyjaśnień mapka wypadkowo-poglądowa. Dodam tylko, że miejsce krasy było wyasfaltowane (tj. w połączeniu z wodą pieruńsko śliskie).




Przejechane: 30.46 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 01:23 h
Średnia: 22.02 km/h
Maksymalna: 33.30 km/h

Taxi - kurs 187

Piątek, 22 lipca 2011 | Komentarze #0

Prawie cały czas w deszczu. Przynajmniej w miarę ciepło.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 13.73 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:39 h
Średnia: 21.12 km/h
Maksymalna: 31.90 km/h

Taxi - kurs 185

Poniedziałek, 18 lipca 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 13.79 km
w tym teren ~1.00 km

Czas: 00:41 h
Średnia: 20.18 km/h
Maksymalna: 30.00 km/h

Taxi - kurs 184

Niedziela, 17 lipca 2011 | Komentarze #0

PARÓWA! Tyle powiem po powrocie do domu. Ale wolę to, niż deszcz i szarówkę.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 32.64 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 01:32 h
Średnia: 21.29 km/h
Maksymalna: 52.03 km/h

Komunikacyjnie

Sobota, 16 lipca 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 20.37 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:55 h
Średnia: 22.22 km/h
Maksymalna: 34.70 km/h

Taxi - kurs 183

Piątek, 15 lipca 2011 | Komentarze #0

W nocy była burza, rano pogoda pod psem, ulewa wisiała w powietrzu. Zdążyłem dojechać do pracy i schować się pod dach, by zaczęło padać. Powrót już w upale. Potem jeszcze kurs do Fotojoker'a, celem zakupu nowego mini-statywu (stary musiałem kiedyś zgubić na wycieczce, albo wpadł w jakąś czarną dziurę w domu). A i coś sobie nadwyrężyłem jakiś mięsień pod lewym udem, bo przez zaspanie gnałem rano jak głupi.

Jeszcze słówko na temat dnia wczorajszego. Udałem się na Falę (łódzki aquapark) i przed wejściem co widzę?
STRZEŻONY, ogrodzony, monitorowany parking dla rowerów!
Opłata: symboliczne 2zł za cały postój. Nareszcie dostrzegam cywilizację w moim mieście. :)

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 13.70 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:35 h
Średnia: 23.49 km/h
Maksymalna: 35.48 km/h

Komunikacyjnie

Środa, 13 lipca 2011 | Komentarze #0

Poczta, zakupy, lody.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 12.74 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:35 h
Średnia: 21.84 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Taxi - kurs 182

Wtorek, 12 lipca 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 13.89 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 00:41 h
Średnia: 20.33 km/h
Maksymalna: 31.70 km/h

Taxi - kurs 181

Poniedziałek, 11 lipca 2011 | Komentarze #0

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo