Jeżdżę, więc jestem.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
Znajomi na Bikestats
Mój Skype
Ujeżdżany sprzęt
Wykres roczny
Archiwum
- Szlakiem Lararń Morskich 2012:
- Dzień 0
- Etap 1: Wolin - Dziwnów
- Etap 2: Dziwnów - Kołobrzeg
- Etap 3: Kołobrzeg - Bobolin
- Etap 4: Bobolin - Rowy
- Etap 5: Rowy - Łeba
- Etap 6: Łeba - Władysławowo
- Etap 7: Hel
- Bonus - rejs po zatoce
- Etap 8: Władysławowo - Gdańsk
- Etap 9: Gdańsk - Krynica Morska
- Epilog: Krynica Morska - Braniewo
- Międzygórze 2012
- Skrzyczne klimaty 2012
- Góry po raz pierwszy 2011
- Udupieni na Jurze 2011
- Drogowa modlitwa rowerzysty
- Zrób to sam: manetka lockout'u
- 2014, Lipiec3 - 9
- 2014, Maj2 - 2
- 2014, Kwiecień5 - 1
- 2014, Marzec8 - 10
- 2014, Luty1 - 14
- 2014, Styczeń1 - 6
- 2013, Grudzień1 - 6
- 2013, Październik1 - 9
- 2013, Wrzesień1 - 0
- 2013, Sierpień3 - 19
- 2013, Lipiec11 - 12
- 2013, Czerwiec6 - 15
- 2013, Maj9 - 25
- 2013, Kwiecień4 - 11
- 2013, Marzec1 - 30
- 2013, Luty3 - 15
- 2013, Styczeń15 - 92
- 2012, Grudzień11 - 23
- 2012, Listopad13 - 53
- 2012, Październik12 - 21
- 2012, Wrzesień14 - 8
- 2012, Sierpień23 - 46
- 2012, Lipiec19 - 20
- 2012, Czerwiec21 - 53
- 2012, Maj20 - 23
- 2012, Kwiecień20 - 17
- 2012, Marzec15 - 25
- 2012, Luty16 - 31
- 2012, Styczeń15 - 29
- 2011, Grudzień17 - 36
- 2011, Listopad17 - 41
- 2011, Październik16 - 24
- 2011, Wrzesień25 - 7
- 2011, Sierpień22 - 12
- 2011, Lipiec23 - 37
- 2011, Czerwiec36 - 56
- 2011, Maj30 - 56
- 2011, Kwiecień34 - 47
- 2011, Marzec27 - 78
- 2011, Luty14 - 5
- 2011, Styczeń17 - 16
- 2010, Grudzień16 - 20
- 2010, Listopad12 - 4
- 2010, Październik26 - 11
- 2010, Wrzesień24 - 38
- 2010, Sierpień7 - 14
- 2010, Lipiec16 - 14
- 2010, Czerwiec3 - 0
- 2010, Maj8 - 18
- 2010, Kwiecień13 - 19
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Maj2 - 0
- 2009, Kwiecień7 - 1
- 2009, Marzec6 - 3
- 2009, Luty3 - 8
- 2009, Styczeń2 - 5
Solo
Dystans całkowity: | 20956.12 km (w terenie 1188.60 km; 5.67%) |
Czas w ruchu: | 1002:49 |
Średnia prędkość: | 20.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 354.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4755 m |
Maks. tętno średnie: | 153 (77 %) |
Suma kalorii: | 2095 kcal |
Liczba aktywności: | 539 |
Średnio na aktywność: | 38.88 km i 1h 51m |
Więcej statystyk |
w tym teren ~0.50 km
Taxi - kurs 338 - bez kija nie podchodź
Wtorek, 19 czerwca 2012 | Komentarze #0
Ze względów nierowerowych na nogach od godziny 4 (czyt: nie wyspałem się). Po dotarciu do bazy usiadłem i zwyczajnie usnąłem. Dalej nie było lepiej. Pochmurno, duszno, nogi jakoś się nie kręciły. Około godziny 13 schrupałem zapadki w kolejnym wolnobiegu. Na szczęście udało mi się jakoś dotoczyć do domu. Przez owy incydent przeszło na godzinę wypadłem z gry. Kursów mało, to i zarobek mizerny. Dzień ogólnie be.
Jedna rzecz mnie rozśmieszyła.
Jadąc Piotrkowską, na jednej z zawsze i wszędzie zamulających ruch riksz zauważyłem lewą "blachę" z napisem: 2 fast 4 you.
w tym teren ~0.50 km
Trzeba mieć jakieś nałogi
Piątek, 15 czerwca 2012 | Komentarze #0
...jak stwierdziła pani, która sprzedawała mi 1,5kg chałwy z bakaliami i 0,7kg fantazyjnej. :D
A wracając pojechałem jeszcze na lody, którymi upierdzieliłem się niczym przeciętny pięciolatek.
w tym teren ~0.50 km
Taxi - kurs 337
Czwartek, 14 czerwca 2012 | Komentarze #2
Do bazy dojechałem jeszcze na sucho, a potem się zaczęło..
Normalnie ściana wody za drzwiami. Z pierwszego kursu udało mi się wykręcić, potem już nie było tak łatwo. Po godzinie było mi już wszystko jedno i miałem wrażenie, że jakbym dalej pojechał z gołą dupą, to byłbym tak samo mokry. Tylko by wiało.
Po 13 dzwoni telefon:
-Mateusz, jedź ostrożnie, bo zostałeś sam.
WTF?! Okazało się, że Gabrielowi rozkraczył się rower gdzieś na obrzeżach Łodzi, a Damian się rozbił. Super.
Jakoś tak dzień sobie mijał. Mokro sobie mijał. Słuchawka BT odmówiła posłuszeństwa (nie wiem, czy szlag jej nie trafił), telefony też zalane (na szczęście działały bez zarzutu), bloczek z listami przewozowymi wprost krzyczał, że już ma dość i woli być suchy. W wychuchanych biurach na nasz widok była czarna rozpacz. I kałuża wody. Przed wypisaniem druka musiałem się wytrzeć w jako tako suchą bluzę skitraną w plecaku, choć ten powoli też już przesiąkał. Z czasem wszystkie przesyłki od razu pakowałem w osobne szczelne worki.
Pod wieczór dostałem ostatnie 2 kursy. I do domu. No, ale żeby nie było tak łatwo, to w międzyczasie złapałem gumę. Czyżby to była cena tego, że na koniec przestało padać?
w tym teren ~0.50 km
Taxi - kurs 336
Środa, 13 czerwca 2012 | Komentarze #0
w tym teren ~0.50 km
Taxi - kurs 335
Wtorek, 12 czerwca 2012 | Komentarze #8
Płasko i nudno. Przynajmniej ciepło.
Tak czy inaczej po tym dniu byłem bardziej zajechany, niż po tygodniu w górach. Nie wiem, o co kaman.
w tym teren ~0.50 km
Taxi - kurs 334
Sobota, 2 czerwca 2012 | Komentarze #0
Na dworzec, po bilety na wyjazd.
w tym teren ~0.50 km
Taxi - kurs 333
Czwartek, 31 maja 2012 | Komentarze #0
w tym teren ~0.50 km
Taxi - kurs 332
Środa, 30 maja 2012 | Komentarze #0
w tym teren ~0.50 km
Taxi - kurs 331
Wtorek, 29 maja 2012 | Komentarze #0
w tym teren ~0.50 km
Taxi - kurs 329
Środa, 23 maja 2012 | Komentarze #0