Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:16746.94 km (w terenie 2187.00 km; 13.06%)
Czas w ruchu:839:19
Średnia prędkość:19.95 km/h
Maksymalna prędkość:354.00 km/h
Suma podjazdów:3334 m
Maks. tętno średnie:150 (75 %)
Suma kalorii:8253 kcal
Liczba aktywności:230
Średnio na aktywność:72.81 km i 3h 38m
Więcej statystyk

Przejechane: 61.93 km
w tym teren ~18.00 km

Czas: 04:21 h
Średnia: 14.24 km/h
Maksymalna: 63.30 km/h

Podbój Śnieżnika, dokoksowany kuternoga, i jego niedoszła akcja ratunkowa [Międzygórze 2012]

Środa, 6 czerwca 2012 | Komentarze #14

Hurra! Świeci słońce! No to wio.

Dzisiejszy plan był taki, żeby wdrapać sie na Śnieżnik i stamtąd w kierunku z grubsza północno-wschodnim jechać wzdłuż polsko-czeskich słupków granicznych, zielonym szlakiem. Plan był dobry, szlak był zajefajny. Ogólnie było fajnie, dopóki na jednym z korzennych zjazdów coś mi niefajnie strzeliło w prawej kostce. Normalnie jakby mi ktoś szpilę wbił. Iza poratowała bandażem elastycznym i postanowiliśmy najkrótszą drogą stoczyć się do cywilizacji. Po drodze był kamienisty zjazd. Niewiele myśląc, wypiąłem się jedną nogą i.. ku przerażeniu na twarzach współtowarzyszy z bananem na gębie zjechałem go na jednej nodze. :D
Niestety nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Adam chyba wybrał zły tor jazdy co skutkowało efektownym lotem przez kierownicę w połączeniu z bocznym piruetem nogami, którego nie powstydził by się żaden łyżwiarz figurowy i lądowaniem na plecach. Wszystko jest na filmie, gdyż za nim jechał Marcin z kamerą na kierownicy. Na szczęście obyło się bez rozczłonkowania.

Po dojechaniu do cywilizacji rozdzieliliśmy się. A właściwie, to ja zgodnie z rozkazem zostałem, a reszta postanowiła wrócić jak najszybciej do Międzygórza i przyjechać po mnie autem.
Problem w tym, że jakbym miał czekać nie wiadomo ile czasu i pierdzieć w ławkę na przystanku PKS, to bym chyba dostał cholery. Kostka raczej skręcona nie była, bo nie zaczęła puchnąć. W sumie działała, musiałem się tylko pilnować, żeby nie ruszyć stopą na zewnątrz. Ogólnie nie mogłem chodzić, ale po gładkim mogłem rowerem jechać. No to szybki przegląd mapy na GPSie i telefon z hasłem "Cisnę asfaltem do Międzygórza" - tak w ramach rozruszania. Adam miał przedzwonić, kiedy będzie po mnie jechał.

Do Siennej prawie cały czas pod górkę. Mało tego: w momencie najgorszego podjazdu z pola wyskoczyły na mnie 2 kundle. Chyba nigdy tak szybko nie podjeżdżałem..........
Zgodnie z systemem "mnożnik x 2", czyli na podjazdach minimum 10km/h, na płaskim 20, z górki 40 głodny i zły grzałem do przodu.

W końcu dzwoni telefon:
-Gdzie jesteś?
-Ze 2km od Międzygórza, niedługo będę.
Głos w słuchawce się zawiesił. Po kilku dziwnych epitetach skierowanych w moją stronę umówiliśmy się w pizzerii i tam spotkałem się z resztą.

Dostało mi się od "Skur**synów" (z zapewnieniem o znaczeniu pozytywnym), "Je*anych koksów" i tym podobnych.
Fakt, w czasie, kiedy oni przejechali 10km ja zrobiłem 40. Ale co z tego, skoro po piwo do baru musiałem kuśtykać? :/


Podjazd-podjazd (ten akurat w miarę łagodny) © Raven


Kolejny podjazd-podjazd (podejście-podejście?) © Raven


Fuck you, góro! © Raven



Iza szuka jagód. W czerwcu. © Raven

YMCA © Raven

Tam serio było stromo © Raven

Jagody, podejście drugie: "To nie moja wina! To te krzaki mnie ściągnęły z roweru!" © Raven

Zamiana ról! Teraz ja będę jeździł na Tobie! - rzekł rower. © Raven

Czy jest na sali lekarz? © Raven

Zółty szlak do Bolesławowa © bendus





Z innego punktu widzenia
Relacja Adama: Pechowa zieleń - zielony szlak ze Śnieżnika
Relacja Marysi: Śnieżnik i zielony szlak graniczny




Przejechane: 90.28 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 04:14 h
Średnia: 21.33 km/h
Maksymalna: 35.80 km/h

Taxi - kurs 333

Czwartek, 31 maja 2012 | Komentarze #0




Przejechane: 83.73 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 03:46 h
Średnia: 22.23 km/h
Maksymalna: 37.40 km/h

Taxi - kurs 332

Środa, 30 maja 2012 | Komentarze #0




Przejechane: 61.02 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 02:56 h
Średnia: 20.80 km/h
Maksymalna: 35.40 km/h

Taxi - kurs 331

Wtorek, 29 maja 2012 | Komentarze #0




Przejechane: 80.38 km
w tym teren ~50.00 km

Czas: 03:52 h
Średnia: 20.79 km/h
Maksymalna: 56.58 km/h

Dawno mnie tam nie było, czyli rundka po PKWŁ

Piątek, 25 maja 2012 | Komentarze #0

Dzień wcześniej dzwoni do mnie Ceber:
-Jeździsz jutro? (w sensie w kurierce)
-Nie.
-Jedziesz na Masę?
-Nie.
-Jedziesz w teren?
-Prędzej.
-No to się dogadaliśmy.

"O kur**! I co teraz?!", czyli co się dzieje, kiedy chcemy zmieścić 0,7 tam, gdzie mieści się pół litra. © Raven

Radosne rozlewanie © Raven

Myślał, że nie zdążę wyciągnąć aparatu © Raven



Bojowe nastawienie tuż po spektakularnej ewakuacji z roweru © Raven

A przy okazji pochwalę się nową sztycą. Wreszcie lżej, bez offsetu i z fajnym jarzmem:




Przejechane: 68.00 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 03:25 h
Średnia: 19.90 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Taxi - kurs 328

Wtorek, 22 maja 2012 | Komentarze #0

Dane orientacyjne, bo licznik umarł.




Przejechane: 91.13 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 04:30 h
Średnia: 20.25 km/h
Maksymalna: 35.70 km/h

Taxi - kurs 326

Czwartek, 17 maja 2012 | Komentarze #0

Trzeci raz z rzędu taka sama prędkość maksymalna?!




Przejechane: 68.01 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 03:24 h
Średnia: 20.00 km/h
Maksymalna: 35.70 km/h

Taxi - kurs 325

Środa, 16 maja 2012 | Komentarze #0

Tego dnia przygotowałem się jak na wojnę (koledzy po fachu też). I na złość nie padało.




Przejechane: 96.86 km
w tym teren ~3.50 km

Czas: 04:52 h
Średnia: 19.90 km/h
Maksymalna: 35.70 km/h

Taxi - kurs 324

Wtorek, 15 maja 2012 | Komentarze #0

Zmokłem i zmarzłem.




Przejechane: 65.05 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 03:13 h
Średnia: 20.22 km/h
Maksymalna: 34.80 km/h

Taxi - kurs 322 - urzędnicze smaczki

Czwartek, 10 maja 2012 | Komentarze #3

Nie wiem, jak to skomentować:
Katowiccy urzędnicy wysypali piasek na ścieżce rowerowej - po to by zwolnili!
:D