Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

0-50km

Dystans całkowity:8716.23 km (w terenie 1817.30 km; 20.85%)
Czas w ruchu:464:11
Średnia prędkość:18.78 km/h
Maksymalna prędkość:71.16 km/h
Suma podjazdów:6790 m
Maks. tętno średnie:150 (75 %)
Suma kalorii:1045 kcal
Liczba aktywności:439
Średnio na aktywność:19.85 km i 1h 03m
Więcej statystyk

Przejechane: 47.00 km
w tym teren ~22.00 km

Czas: 02:30 h
Średnia: 18.80 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Przejażdżka

Sobota, 21 marca 2009 | Komentarze #0

Lajtowe kółko po Łagiewnikach z Muchozolem.

//Mój tyłek przestał się buntować na HT. Już się nie mogę doczekać powrotu do full'a - wtedy to już w ogóle będzie miodzio.




Przejechane: 20.00 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 01:00 h
Średnia: 20.00 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Antystres

Poniedziałek, 16 marca 2009 | Komentarze #0

Na Włókniarzy, na ścieżce rowerowej prawie rozjechałem Strażników Miejskich. Łajzy. Ale nie nie kłóciłem się, bo ciemno, a ja bez światła z tyłu i jeszcze by mi coś wlepili. Przynajmniej udało się ich przestraszyć.

Kategoria Solo, 0-50km



Przejechane: 23.00 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 01:10 h
Średnia: 19.71 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Przejażdżka

Niedziela, 15 marca 2009 | Komentarze #0

Szybkie kółko po dobrze "wydeptanym" przeze mnie miejskim szlaku. Deszczyk kropi, ale za to wiatru brak.

Kategoria Solo, 0-50km



Przejechane: 35.00 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 01:45 h
Średnia: 20.00 km/h
Maksymalna: 0.00 km/h

Warsztatowo

Poniedziałek, 9 marca 2009 | Komentarze #2

Zawsze znajdzie się pretekst, żeby pojeździć. Tylko kwestia: na czym? I tu problem. Rama dumnie wisi pod sufitem, koła w naprawie, a reszta klamotów wala się gdzieś po kątach. No to chap za A2'kę młodego, przykręciłem SPD'y, założyłem swoją sztycę z siodełkiem, mała awantura w domu i w drogę. :)
Najpierw do Stopy, do pracy, podrzucić mu nowe szprychy do mojego koła. Stamtąd krótki telefon do Xanagaza, czy mogę wpaść po pompkę do amora. No i w drogę. Załatwiłem, wracam i w połowie drogi do domu myśl: "A co z tą Deorką od Muchozola?". Kij, że deszczyk kropi, z cukru nie jestem. Kolejny szybki telefon i ognia z powrotem do centrum.
Powrót lekko okrężną drogą. Fajnie się jechało, tylko wmordewind może człowieka dobić. :/

//Po tym doświadczeniu znienawidziłem (a właściwie to mój tyłek) wszelkiej maści hardtaile..

Kategoria 0-50km, Solo



Przejechane: 43.52 km
w tym teren ~30.00 km

Czas: 03:02 h
Średnia: 14.35 km/h
Maksymalna: 44.90 km/h

W poszukiwaniu lepszego świata..

Poniedziałek, 23 lutego 2009 | Komentarze #3

Samotne kilometry w rytmie trance. Później zadzwonił Muchozol, że jednak by się gdzieś przejechał. Zdrowie > Lublinek > Rudzka.
Powrót już po ciemku, na gorszym niż zwykle autopilocie. Nie chce mi się więcej pisać.

W krainie śniegu © Raven
Zgon gdzieś za lotniskiem © Raven

Wnioski: W śniegu po osie zapewne da się jeździć. Wymaga to tylko ponadludzkich umiejętności.




Przejechane: 19.91 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:59 h
Średnia: 20.25 km/h
Maksymalna: 49.40 km/h

Krucjata na zmotoryzowanych

Sobota, 7 lutego 2009 | Komentarze #5

Za dużo mocy - trza było się rozładować. A co się do tego nadaje? Np. szybki, suchy mini-interwał po mieście. :)
Niestety mit [istniejący wśród większości zmotoryzowanych], że rower, to 2-kołowe, powolne "coś", co tylko tamuje ruch i zawsze można to coś zepchnąć na margines nadal istnieje. Kilku kierowców musiałem brutalnie uświadomić, że jednak tak nie jest. No cóż - życie..

P.S. Kondycja jednak mi się ciut pogorszyła. Kilkakrotnie, mimo starań nie udało mi się dzisiaj dociągnąć na prostej do tej nieszczęsnej 50'tki. Zawsze małego haka brakło. :[

Kategoria 0-50km, Solo



Przejechane: 39.84 km
w tym teren ~25.00 km

Czas: 02:34 h
Średnia: 15.52 km/h
Maksymalna: 38.30 km/h

Jazda figurowa na lodzie (?)

Wtorek, 3 lutego 2009 | Komentarze #0

Skład: Ja, Xanagaz i Muchozol.
Cel: nieznany..

Spontaniczny wyjazd, na początku trochę zimno, ale później wiatr ustał i git. Bardzo lekko i przyjemnie. Najpierw Zdrowie, potem Śmieciowa Góra na Retkini i poligon na Brusie, a po drodze jeszcze kilka mniejszych górek osiedlowych. :)
Najfajniej już na powrocie. Najpierw w Poniatowskim.. Zachciało mi się zjechać z górki. Niestety w połowie zjazdu okazało się, że jest on oblodzony, a ja sunąłem prosto na rampę. No i pół sekundy, żeby coś wymyślić, bo inaczej lot w kosmos. :D Jakimś cudem wyhamowałem, ale mało brakowało..
Potem jadę Al.Unii, chodnikiem. Na wysokości Fali widzę na mej drodze jakiś samochód techniczny i grupkę robotników. Jako, że byłem rozpędzony, to nie chciało mi się między nich. No to szru po skosie przez trawnik i na parking koło aquaparku. Pech chciał, że tam istne lodowisko.. No i miałem kilkanaście metrów szybkiego ślizgu na tyłku. Nawet mi gwizdali! :P

Lód na rzeczce się załamał :) © Raven

P.S. Po ostatniej wycieczce wyskrobałem z roweru bagatela pół kilo błota. Nice!^^




Przejechane: 35.14 km
w tym teren ~17.00 km

Czas: 02:06 h
Średnia: 16.73 km/h
Maksymalna: 38.90 km/h

Eksploracja bez hamulców..

Sobota, 24 stycznia 2009 | Komentarze #5

..dosłownie i w przenośni..
Podobno nie ma złej pogody na rower, jest tylko zły ubiór - postanowiłem przetestować. ;]
Miał być wypad stricte treningowy, wyszedł treningowo-eksploracyjny z naciskiem na to drugie. Dlaczego? Bo zabłądziłem na niebieskim szlaku. Tak, wiem, jestem wielki.. Ale w momencie kiedy las jest pełen błota pośniegowego ścieżki wyglądają 'trochę' inaczej i tym oto sposobem wylądowałem gdzieś na Rogach, skąd gnałem przez las na wyczucie. Wyścig z czasem, byle zdążyć przed zachodem. Z pomocą przyszła sympatyczna parka starszych ludzi na koniach, którzy to pokierowali mnie na właściwą trasę.
KM niby niewiele, ale bardzo fajnie było. Muzyka w słuchawkach gra, zasuwanie na ślepo, ociekanie latającym dookoła błotem, a łańcuch krzyczy: "nasmaruj mnie!" - to jest to! Jeszcze lepsze wrażenie było, kiedy w połowie błotnej krucjaty stwierdziłem, że pojęcie takie, jak "hamulec tylny" w moim rowerze nie występuje. Nice..
Najciekawsza była reakcja domowników, kiedy wszedłem do domu. Ma rodzicielka stanęła jak wryta, złapała się za głowę i krzyknęła: "O BOŻE!". Wtedy z pokoju wyszedł młodszy brat, zrobił oczy jak 5zł i rozległo się: "O KUR**!". Trzeba to kiedyś powtórzyć.. :D


Swojej fotki nie wstawiam, bo się jeszcze ktoś przestraszy. Powiem tylko, że wyglądałem dużo gorzej, niż sprzęt. :) Amen.




Przejechane: 12.84 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:55 h
Średnia: 14.01 km/h
Maksymalna: 40.30 km/h

Dziewiczy rejs :P

Niedziela, 18 stycznia 2009 | Komentarze #0

Witojcie..

W ramach wstępu.. Jako, że nastał nowy rok, to postanowiłem zacząć spisywać swoje rowerowe poczynania, czego owocem jest niniejsza notka. :)

Miałem nie jeździć w zimę - powstrzymać się i oszczędzić sprzętu na drogową sól, ale instynkt okazał się silniejszy. Pod pretekstem podrzucenia jednej płytki ruszyłem w miasto. Pierwsza jazda w 2009 roku zaliczona. Ogółem pozytywnie, tylko trochę w stopy zimno, ale czego to się nie robi.. :D Powracam do nałogu..

Kategoria 0-50km, Solo