Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:1002.79 km (w terenie 11.00 km; 1.10%)
Czas w ruchu:49:04
Średnia prędkość:20.44 km/h
Maksymalna prędkość:41.00 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:77.14 km i 3h 46m
Więcej statystyk

Przejechane: 68.47 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 03:25 h
Średnia: 20.04 km/h
Maksymalna: 36.40 km/h

Testowania ciąg dalszy, czyli drugi dzień w pracy

Czwartek, 8 listopada 2012 | Komentarze #0

Też miało padać, więc i stricte deszczowo się ubrałem. Na złość nie padało.

Rowerek problemów nie sprawiał. Póki co jestem zadowolony.




Przejechane: 76.91 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 03:40 h
Średnia: 20.98 km/h
Maksymalna: 35.50 km/h

Pierwszy test bojowy nowego miejskiego czołgu

Środa, 7 listopada 2012 | Komentarze #10

Z całym szacunkiem dla żółtej taksówki nie miałem czasu na dłuższą żałobę.

Jak zrobić coś z niczego?
W przydomowym bałaganie walał się pewien stary "góral". Co bardziej spostrzegawczy czytelnicy zauważą, że już raz już robiłem do niego podejście, kiedy bawiłem się w ostre koło. Kolejne 1,5 roku leżał, kurzył się i rdzewiał. Złom, ale rama OK. Wymiary i kąty podobne do Vitamina, więc postanowiłem dać jej drugie życie.

No to tak: miałem ramę, kierownicę z mostkiem i sztycę z siodełkiem. Trochę mało.

Tym razem nie było eksperymentowania, gdyż po wcześniejszych doświadczeniach dokładnie wiedziałem, czego chcę.
Po wizycie w sklepie do kompletu doszła reszta zabawek m.in.:
-koła na stożku Trochę się wnerwiłem, kiedy okazało się, że w tylnym jedna szprycha jest trochę wykrzywiona, a przednie koło jest trochę przekoszone w jedną stronę. Niestety defekty wyszły na jaw dopiero po montażu, więc dałem sobie spokój z reklamacjami - da się z tym żyć.
-ogumienie - sprawdzone, toteż nie wydziwiałem i kupiłem takie samo. Tutaj jedno z moich największych zaskoczeń Decathlonu, czyli niezłe opony z bTwinowskim brandem, które przeżyły 15kkm i mogły by jeszcze pojeździć. Przy czym pierwszą gumę na nich złapałem w połowie wspomnianego dystansu.
-pełne błotniki na drutach
-coś lepszego do hamowania
-napęd Tutaj bazowałem na doświadczeniach z Vitamina, tak więc szeroki łańcuch + wolnobieg Dicta + korba Suntour'a z 2 zębami więcej, niż jej poprzedniczka. Daje to przełożenie 38:16=2,375. Wcześniej miałem 2,25.

Kompletny zestaw klocków © Raven

Miałem już wszystko oprócz przeklętych fajek od hamulców. Zorientowałem się dopiero późnym wieczorem i z braku laku musiałem tymczasowo okaleczyć crossówkę.
Zabieramy się do zabawy. Może będzie z tego rower. © Raven

Kierownik skrócony z 58 do 52cm, wszystko złożone do kupy. Wygląda nieźle, czas na testy.
Finito. Jeszcze ciepły - jak bułeczka prosto z pieca. © Raven


====================

Nazajutrz postanowiłem go kuriersko rozdziewiczyć. Warunki iście bojowe, bo cały dzień lało.

Jak wrażenia? Wagowo niewiele lżej, za to dużo sztywniej i to się czuje. Rowerek bardzo zwinny i zrywny. Miałem pod dupą wiele różnych bicyklów i wbrew przekonaniom kolegów kurierów śmiem twierdzić, że ten jest zwrotniejszy i praktyczniejszy (w mieście), niż wszystkie tępe koła i inne pseudo-kolarzówki razem wzięte. :P
Btw, nie wiem, dlaczego wcześniej nie kupiłem sobie takich błotników (?) - genialne. Poza tym wygodnie, innych uwag brak. Pomijam wieczorne poluzowanie się kierownicy (pójdzie klej na gwint i będzie OK).

Wygląda na to, że się polubiliśmy.
Powstał godny następca.

Uprzedzając pytania, dodam kilka słów, co do tego, dlaczego jest to damka. Zasadniczo powody są dwa:
1. Bo akurat taka, a nie inna rama walała mi się w graciarni;
2. Bo przynajmniej 2 razy dziennie muszę go taszczyć po schodach i obniżoną ramę łatwiej jest chwycić.

A w gruncie rzeczy od swojego męskiego odpowiednika nie różni się niczym oprócz tej jednej rurki.




Przejechane: 64.80 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 03:15 h
Średnia: 19.94 km/h
Maksymalna: 41.00 km/h

Pojazd zastępczy

Poniedziałek, 5 listopada 2012 | Komentarze #0

2 listopada pocałowałem klamkę w sklepie, więc nie było z czego stworzyć nowy miejski pojazd. W pracy akurat trochę napięty okres, więc koleżanka zaoferowała, że powierzy w moje ręce swój sprzęt. :)

Wymagał chwili dłubania, żebym mógł na nim jechać (licznik, oświetlenie). + demontaż przedniego błotnika, gdyż wyprzedzenie widelca było tak potwornie małe, że nawet w drugich butach nie byłem w stanie skręcać, żeby nie haczyć stopą o koło. :O

Dupa, plecy i ręce jeszcze mnie bolą na wspomnienie o tym dniu, ale jakoś przeżyłem. Za to utwierdziłem się w przekonaniu, że moim nowym miejskim rowerem nie będzie nic na kształt roweru szosowego.

A w ogóle, to lało cały dzień.