Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:435.76 km (w terenie 95.00 km; 21.80%)
Czas w ruchu:18:27
Średnia prędkość:23.62 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:1086 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:27.24 km i 1h 09m
Więcej statystyk

Przejechane: 42.21 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 01:47 h
Średnia: 23.67 km/h
Maksymalna: 43.56 km/h

Wiedziałem, że tak będzie..

Niedziela, 18 lipca 2010 | Komentarze #0

Zawsze jak mnie coś weźmie i raz na ruski rok porządnie umyję rower, to na drugi dzień muszę jechać w deszczu lub błocie. Wczoraj krakałem, no i wykrakałem..

Do wyboru:
a) Śpieszyć się niemiłosiernie, pojechać do pracy autobusem, a następnie całować klamkę przez prawie godzinę.
b) Zrobić tak, jak na twardziela przystało. :P

Wiadomo, na której opcji stanęło. Kawałek foliówki pod kask, co by tylko włosów niepotrzebnie nie moczyć i ognia. Oczywiście zanim wyszedłem nie padało, jak ruszyłem, to mnie zlało, a po dotarciu na miejsce - zaczęło wychodzić słońce. Chyba musiałem podpaść jakiemuś szamanowi pogody.

Na szczęście dzisiaj obyło się bez błota, a sama woda raczej nieszkodliwa. Po wyschnięciu i przetarciu ze śladowych ilości piasku nadal jest OK. Z resztą.. Po rowerze przynajmniej trochę powinno być widać, że się na nim jeździ, a nie kurz ściera, co nie? A może to tylko moje głupie tłumaczenie, co by sobie osłodzić gorycz, po wczorajszym pucowaniu.. Mniejsza z tym..

A i b'Twinowskie spodenki są zarąbiste. Nie chłoną zbyt dużo wody (początkowo w ogóle - spływa po nich), a po wyschnięciu i przetarciu z piasku - praktycznie jak nowe. Dobra inwestycja.

[EDIT] Doszedł jeszcze kurs na imprezę familijną do Łagiewnik.

Kategoria 0-50km, Na twardo, Solo



Przejechane: 17.28 km
w tym teren ~5.00 km

Czas: 00:46 h
Średnia: 22.54 km/h
Maksymalna: 44.79 km/h

Umyłem rower!

Piątek, 16 lipca 2010 | Komentarze #2

Niby błoto jest pro, ale na mieście wszystkie maszyny lśnią, a tu mnie taki syf.. Zmotywowałem się i złapałem za szlauch. :P

A z rowerowania, to do pracy i z pracy, zahaczając jeszcze po drodze o MaxxBike'a w celu zakupienia Brunoxa. Mała puszeczka, ale bardzo wydajne toto- poprzedni długo mi służył. Ee.. Znaczy: psikał.

Czystszy niż łza © Raven

Fota kiepska, bo na szybko komórką. Nie chciało mi się szukać aparatu, a trza było uwiecznić ten wielki moment. Znając życie, to kolejny takie prędko się nie powtórzy. :D

[EDIT] Teraz jest jeszcze czystszy, bo wypolerowałem wszystko, łącznie z oponami. Kurde.. Nowy wózek normalnie. ;)




Przejechane: 15.20 km
w tym teren ~5.00 km

Czas: 00:38 h
Średnia: 24.00 km/h
Maksymalna: 47.25 km/h

Do pracy

Środa, 14 lipca 2010 | Komentarze #0

..i z pracy. Taki tryb mi odpowiada. Jedyny minus, to targanie roweru prawie 2 piętra w górę po schodach. Ale za to dojazd rowerem i praca też przy rowerach. Podoba mi się - pozytywnie! ;)

Specjalnego zaufania do Decathlonowej marki nie miałem (może dlatego, że sprzedawane w sieciówce i do tego po atrakcyjnych cenach?), ale po bliższym obcowaniu Rockraidery wyglądają na niezłe maszynki. Szkoda, że samych ram chyba nie idzie dostać, bo 9.1 jest wypasiona.

A i spotkałem Pixona w Decu.

P.S. Sprzedałem dzisiaj pierwsze 3 rowery w mojej karierze. Jestem boski. :P

Kategoria Solo, 0-50km, Na twardo



Przejechane: 12.60 km
w tym teren ~2.00 km

Czas: 00:43 h
Średnia: 17.58 km/h
Maksymalna: 28.40 km/h

Test bojowy wynalazku - FAILED

Sobota, 10 lipca 2010 | Komentarze #0

Z nudów runda do parku i mieście. Test tym razem niezaliczony. Prędkość przelotowa na poziomie 18-20km/h, max niewiele większy - kiedy jest szybciej, to boję się, że coś zgubię. Do tego jakoś zawieszenia mi było brak - nie oszukujmy się, Łódź nie jest miastem, które świeci przykładem jakością dróg. Po co się męczyć.
Miało toto służyć za miejski pojazd sprawnie wożący me cztery litery z punktu A do punktu B, ale niestety takie osiągi mnie nie satysfakcjonują. W związku z powyższym kończę prace nad rozwojem projektu i przyswajam myśl o codziennym wożeniu w plecaku cywilnych butów i spodni. Lepsze to, niż utrata frajdy z jazdy.

A morał z tej bajki taki, że przesiadka z S-klasy do starego Fiata, to nie jest dobry pomysł. Nawet jeśli chodzi tylko o dojazdy do pracy.

Amen.

Kategoria 0-50km, Solo



Przejechane: 13.23 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 00:31 h
Średnia: 25.61 km/h
Maksymalna: 35.59 km/h

Szybki kurs

Piątek, 9 lipca 2010 | Komentarze #0

O świcie do pracodawcy, za głupim podpisem..

//"Ostre DIY" znów żyje. Przy okazji ostatniego ekspresowego kursu (po mniej ekspresową przesyłkę..) na pocztę zerwałem łańcuch w 3 miejscach, wygiąłem haki ramy i tylną oś. No i stało toto i się kurzyło. Już odratowane, za łańcuch posłużyły 2 złączone łańcuchy od składaków znalezione w garażu. Oponki bardziej slickowe, siodło też inne + koszyk na bidon. W planach wylajtowanie korby (dzisiaj mi się już odechciało). Za pomocą szlifierki kątowej.

Kategoria 0-50km, Solo, Na twardo



Przejechane: 34.29 km
w tym teren ~0.00 km

Czas: 01:20 h
Średnia: 25.72 km/h
Maksymalna: 41.52 km/h

Różne sprawy

Czwartek, 8 lipca 2010 | Komentarze #0

Już wieczorem (nawet późnym). Na spotkanie, do pracy, na imprezę.. A i pierwszy raz miałem okazję jechać tramwajem z rowerem. :D

Pierwszy raz z rowerem w tramwaju © Raven