Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:360.16 km (w terenie 237.00 km; 65.80%)
Czas w ruchu:18:55
Średnia prędkość:19.04 km/h
Maksymalna prędkość:64.84 km/h
Suma podjazdów:559 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:45.02 km i 2h 21m
Więcej statystyk

Przejechane: 42.25 km
w tym teren ~20.00 km

Czas: 02:00 h
Średnia: 21.12 km/h
Maksymalna: 58.90 km/h

Piknikowo

Niedziela, 30 maja 2010 | Komentarze #0

Tempo piknikowe, z tym panem co zwykle.




Przejechane: 70.13 km
w tym teren ~45.00 km

Czas: 03:30 h
Średnia: 20.04 km/h
Maksymalna: 56.86 km/h

"Bunkrów nie ma, ale i tak jest zajebiście!"

Niedziela, 23 maja 2010 | Komentarze #0

Tak Bartek skwitował wycieczkę gdzieś w jej połowie. Dla odmiany tym razem miało być lajt, a wyszło miejscami hardcore'owo. Nasze słynne "elementy eksploracji" także były w programie, naturalnie. ;)

Mogło być więcej, ale później miały być jeszcze kręgle, toteż stanęło na 70'tce.




Przejechane: 49.01 km
w tym teren ~30.00 km

Czas: 02:36 h
Średnia: 18.85 km/h
Maksymalna: 59.11 km/h

Janów

Sobota, 22 maja 2010 | Komentarze #0

Z tym panem, co ostatnio. Mieliśmy ochotę na jakieś fajne (czyt. urozmaicone) tereny, więc m.in. śmigneliśmy w lasy w okolicach Janowa. Miało być ostro - wyszło lajt.




Przejechane: 49.29 km
w tym teren ~30.00 km

Czas: 02:24 h
Średnia: 20.54 km/h
Maksymalna: 54.40 km/h

Namiastka enduro

Wtorek, 11 maja 2010 | Komentarze #2

Z Chemikiem. Błądzenie gdzieś pomiędzy niebieskim, czarnym i zielonym szlakiem. Odkrytych kilka fajnych miejsc. A niech mi ktoś powie, że w okolicach Łodzi nie ma fajnych miejscówek do zabawy w enduro..

Postój na górce © Raven

A skrzypiała nie sztyca, tylko zacisk sztycy. Ot takie dzisiejsze przełomowe odkrycie.




Przejechane: 45.53 km
w tym teren ~25.00 km

Czas: 01:57 h
Średnia: 23.35 km/h
Maksymalna: 52.56 km/h

Single track: niebieski szlak

Sobota, 8 maja 2010 | Komentarze #14

Takie tam spontaniczne kółko po Łagiewnikach i fascynacji nowym sprzętem ciąg dalszy- Arsen dosłownie klei się do ziemi. :D I co mnie pozytywnie zaskoczyło, na asfalcie, przy ostrym deptaniu na pedały na stojąco tłumik ani drgnie. Magia jakaś normalnie.

No ale, co by nie było zbyt różowo są też minusy. Aktualnie walczę z potwornie irytującą, skrzypiącą sztycą. Jest spokój, ale gdy dostanie błota, to już "wrzeszczy". W akcie desperacji postanowiłem zrobić sobie postój i na biegu naprawić problem. Po rozkręceniu i usunięciu piasku sytuacja została opanowana. Cud techniki to to nie jest, ale jak sobie pomyślę, że kosztowała mnie całe 11,50zł, to robi mi się lepiej. Rozpracuję ją i będzie siedzieć cicho..

Akt desperacji © Raven

A poniżej przestroga dla tych, co wybierają się na niebieski szlak. Cały las suchy, no to ogień do przodu i nagle, przy Okólnej, nie wiadomo skąd PLUSK i błoto. I to nie jakaś kałuża, tylko konkret bajoro. Fajnie się driftowało przednim kołem przy hamowaniu. :P
Błotniście © Raven

P.S. Postanowione: po wypłacie będzie zmieniarka SLX'a. ;]




Przejechane: 6.09 km
w tym teren ~2.00 km

Czas: 00:20 h
Średnia: 18.27 km/h
Maksymalna: 38.65 km/h

Jura, dzień 3: Ewakuacja

Poniedziałek, 3 maja 2010 | Komentarze #2

Miała być dogrywka, a wyszło jak wyszło. Pogoda zawsze potrafi wybrać najlepszy moment, żeby się spier#$%^&. Wcześniejszy pociąg i myk do Łodzi. Była opcja, żeby po PKWŁ jeszcze dokręcić, ale tutaj też zaczęło lać - w momencie, kiedy wysiedliśmy z pociągu...

Gotowi do powrotu © Raven


Wszystkie fotki z wyjazdu do obejrzenia na mojej Picasie, a konkretnie tutaj:
http://picasaweb.google.com/mateusz.raven/JuraKrakowskoCzestochowskaMajowka2010#

Co do roweru, to trochę się tego manewru obawiałem (tj. nowa rama, nowa geometria i taki wyjazd od razu), ale okazało się, że niepotrzebnie. Zakup był strzałem w 10tkę. Geometria mi odpowiada, rozmiar idealny, a pracy zawieszenia nawet nie komentuję.




Przejechane: 57.30 km
w tym teren ~50.00 km

Czas: 03:38 h
Średnia: 15.77 km/h
Maksymalna: 64.84 km/h

Jura, dzień 2: Łomot

Niedziela, 2 maja 2010 | Komentarze #0

Jak w tytule, nic dodać, nic ująć. No.. Może tylko trochę za krótko. Ale za to treściwie, bo pizza w proporcji 40cm/głowa zniknęła w try miga. ;)

..bo wjechać da się wszędzie © Raven

Skrót wydarzeń:

*Błoto po ośki? Myślałem, że takie już widziałem - myliłem się..
Już wyczyszczony © Raven

*Bartek i jego super kierownica ledwo zmieścili się w przewężeniu skalnym na zamku
Szeroka kiera jest the best? © Raven

*Znalazłem kask. W środku lasu. Szukaliśmy głowy- niestety bez rezultatu.
Znalezione na szlaku © Raven

*Zaliczyłem pierwszy lot przez kierownicę
Rower ochrzczony - OTB © Raven

*Zderzenie przy 40km/h - no co? Błotko mi do oka wpadło..
[tutaj przydałaby się fotka, no ale kto wiedział, że się stukniemy..]

*65km/h, dziwne miny wymijanych slalomem ludzi i hamowanie przed Hondą.
[za szybko, żeby fotki robić]

====================
Nieustraszeni © Raven

Trzeba to będzie powtórzyć. Nie raz.




Przejechane: 40.56 km
w tym teren ~35.00 km

Czas: 02:30 h
Średnia: 16.22 km/h
Maksymalna: 60.34 km/h

Jura, dzień 1: Rozjazd

Sobota, 1 maja 2010 | Komentarze #0

No i dałem się namówić.. Kupiłem ramę i w 15 minut później było prawie pewne, że jej pierwsze kilometry będą wykręcone na Jurze Krakowsko- Częstochowskiej. Nowy sprzęt = nowe wyzwania. Brzmi nieźle.
Z Łodzi pociągiem do Zawiercia, rozpakować się i w drogę na czerwony szlak. Miejscowi pisali na forum, że szlaki w większości są zupełnie nieprzejezdne. Tak? Hmm.. Nieznajome jest nam to pojęcie..

Nieprzejezdny? © Raven