Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2010

Dystans całkowity:222.01 km (w terenie 213.00 km; 95.94%)
Czas w ruchu:11:49
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:42.54 km/h
Suma podjazdów:421 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:13.88 km i 0h 44m
Więcej statystyk

Przejechane: 14.25 km
w tym teren ~14.00 km

Czas: 00:46 h
Średnia: 18.59 km/h
Maksymalna: 31.90 km/h

Taxi - kurs 56

Środa, 15 grudnia 2010 | Komentarze #8

Przejechałem bez problemu całe miasto po to, żeby zaliczyć glebę skręcając w swoją ulicę. -.- To nie był ubity śnieg, czy gołoledź.. To był LÓD!

A i po wtorkowej "jeździe", do tego "ekstrapłatnej" (mają czelność w takich warunkach..) tyle mam do powiedzenia:

Wracam do roweru - mniej nerwów, nie marznę, nie brnę po kostki w błocie i śniegu na przystankach. Napęd wyczyszczony, wybenzynowany, wysmarowany, opony dopompowane, mocowanie błotników wzmocnione. Kupiłem sobie też po okazyjnej cenie sakwy. 2x15 litrów, wreszcie będę mógł zrobić normalne zakupy i wrócić rowerem do domu. Teraz jeszcze muszę się szarpnąć na bagażnik.
Będzie pełen wypas - krążownik jak się patrzy. :D




Przejechane: 13.99 km
w tym teren ~13.00 km

Czas: 00:43 h
Średnia: 19.52 km/h
Maksymalna: 30.40 km/h

Taxi - kurs 55

Sobota, 11 grudnia 2010 | Komentarze #3

Błotne apogeum.

Pół dnia padał śnieg, drugie pół - deszcz. Wracając z pracy przez całą drogę było wrażenie jechania po jakimś rynsztoku. Masakra. Błota tyle, że chodnikami (a właściwie ich pozostałościami) nie da się jechać, bo rower tańczy.

Lipa, dopóki nie złapie tego mróz. Wolałem jak było -10st. Czas na jakiś przegląd, wymycie napędu z pomarańczy itd.

Dzwonek w rowerze to jakieś nieporozumienie, a te mini to już w ogóle popierdółki. Tak więc oto nowy nabytek: kilkunasto-centymetrowy klakson. Wreszcie będzie mnie słychać. ;>

Trąba na chodzące trąby © Raven

Do Poisona bym tego nie zamontował, ale do YellowCab'a pasuje. ;)
Rozważałem AirZounda (www.airzound.pl/), ale zrezygnowałem. Dlaczego?
-za dużo szpetnych kombinacji (wężyk, butelka..)
-plastikowatość
-cena (przegięcie..)

P.S. Zapomniałbym. W drodze porannej (wtedy jeszcze nie było takiej ciapy) pobity został mój rekord czasowy w zimowej drodze do pracy na Vitaminie: w całości (z postojami na światłach, a właściwie ich brakiem itd.) 21min.




Przejechane: 14.36 km
w tym teren ~14.00 km

Czas: 00:46 h
Średnia: 18.73 km/h
Maksymalna: 34.00 km/h

Taxi - kurs 54

Wtorek, 7 grudnia 2010 | Komentarze #0

Jeszcze więcej błota.

Kategoria 0-50km, Offroad, Na twardo, Solo



Przejechane: 14.30 km
w tym teren ~14.00 km

Czas: 00:49 h
Średnia: 17.51 km/h
Maksymalna: 31.30 km/h

Taxi - kurs 53 - samo błoto

Poniedziałek, 6 grudnia 2010 | Komentarze #0

Błoto. Dużo błota. Pośniegowego błota.

Już wolałem siarczysty mróz, bo dzisiaj, to nie wiadomo co to jest.
A do tego jedziesz, jedziesz.. PIZG! i zaspa. -.-
Gorzej ślisko, niż na lodzie, nieprzewidywalnie.

Kurde, zmachałem się..

Dobra, dość narzekania, teraz foto-time. Tak wyglądały okolice korby po dojechaniu do pracy.

Śniego-korba © Raven

Po powrocie do domu było jeszcze lepiej. Minęła ponad godzina, a dzięki tej brei nadal co jakiś czas słyszę jeszcze charakterystyczne "plask" o podłogę. ;)




Przejechane: 15.28 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 01:00 h
Średnia: 15.28 km/h
Maksymalna: 30.70 km/h

Taxi - kurs 52

Piątek, 3 grudnia 2010 | Komentarze #0

Replay. Wskaźnik respektu wśród współpracowników rośnie. :P

Miejscami strasznie wąskie gardła, niekiedy niecałe pół metra, a na lewo i prawo zaspa. Wkurzające, ale w tym przypadku nie mam powodu do wrzeszczenia na pieszych, więc chciał, nie chciał, trzeba się niekiedy spory kawałek ślimaczyć. Ale za to późniejsze wymijanie tych zawalidróg w pół-poślizgu dostarcza sporo frajdy.

Kategoria 0-50km, Offroad, Na twardo, Solo



Przejechane: 15.54 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 00:57 h
Średnia: 16.36 km/h
Maksymalna: 30.20 km/h

Taxi - kurs 51 - Śnieeeeeeeeeeeeeeg!

Czwartek, 2 grudnia 2010 | Komentarze #0

Duuuuuuuuuuuuuużo śniegu, droga właściwie w całości offroad. Nie przepadam za nim, no ale jak już jest, to trzeba go wykorzystać, żeby się trochę pobawić - np. w drodze do pracy. Jako, że pojechałem jednak Vitaminem, to za bardzo się nie hamowałem i ślizgi oraz przedzieranie się przez wielkie zaspy było normalką. Co ciekawe, w przeciwieństwie do zapomnianego chyba chodnika wzdłuż Al.Włókniarzy, w parku na Zdrowiu wręcz elegancko. Obczaiłem optymalną drogę dojazdu, a i fotek trochę popstrykałem.






Rękawiczki neoprenowe to był strzał w 10tkę. Za to ochraniacze na buty muszę sobie chyba jeszcze kupić na zapas ze 2 pary, bo tak eksploatowane długo nie pożyją raczej.