Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 52.93 km
w tym teren ~50.00 km

Czas: 03:10 h
Średnia: 16.71 km/h
Maksymalna: 34.00 km/h

Czy rower ma duszę?

Środa, 23 stycznia 2013 | Komentarze #11

Nie wiem, wierzę, że tak. Ale za to wiem na pewno, że ma własną wolę i to silną.

Jedziesz sobie radośnie (no może z tą radością przesadziłem, ale jedziesz), myślisz sobie
"Tutaj skręcę w prawo!",
skręcasz, a rower na to:
"Taki ****, jedziemy prosto!".
I lepiej wtedy go posłuchać. Ja nie posłuchałem i na samo wspomnienie tej sytuacji jeszcze boli mnie kolano.

Albo odwrotna sytuacja, chciałem jechać prosto.

Ulica Zielona, tuż przed Żeromskiego. Jej środkiem lecą tory tramwajowe. Śniegu tyle, że żeby w ogóle się przemieszczać, to muszę jechać pomiędzy szynami, a nie jak zwykle przy krawężniku (a gdzie jest krawężnik?). No i dojeżdżam do skrzyżowania, a samochód przede mną stoi i czeka, żeby skręcić w lewo. Ja nie zamierzałem zmieniać kierunku jazdy (prędkości wytracać tym bardziej nie zamierzałem), więc zabrałem się za jego omijanie z prawej. Standard. Podbiłem przednie koło, co by syneckę pseskocyć. Ciach, poszło. Z tylnym nie poszło... Jak mnie pociągnęło po tej szynie, to nie wiedziałem, co się dzieje. Prawie przestawiło mnie na bok (jakimś cudem w to auto nie przylutowałem), kiedy koła złapały trakcję i pociągnęły w sobie tylko znanym kierunku. Kierunek ten poznałem, kiedy wyrżnąłem w zaspę (wzbijając w powietrze chmurę śniegu), aż mi tył do góry podbiło. Wydałem przy tym z siebie jakiś dziwny nieartykułowany okrzyk. Miny ludzi na pobliskim przystanku tramwajowym - bezcenne. Ale mimo wszystko nie róbcie tego w domu (ani nigdzie indziej).

A w ogóle, to sprzedałem siodełko:

:)

Kategoria 50-100km, Na twardo, Solo, Kurierka, Z fotkami i filmami


<< Poprzedni wpis: "Co Ty kur*a wiesz o ślizganiu?!"
>> Następny wpis: Dancingu dzień trzeci
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!



Komentarze
Raven
| 12:38 niedziela, 27 stycznia 2013 | linkuj Z tym "za pewnie", to tak nie do końca. Też mam slicki, tyle, że szersze. I też czasami łapię poślizg jadąc prosto (fakt, kontrola jednak większa, bo i hamulce mam).
Ostre w zimie i 100% zapas bezpieczeństwa? Te 2 pojęcia nijak do siebie nie pasują. ;)
Co nie zmienia faktu, że, jak widać na powyższych przykładach, nadal jechałem ciut za szybko. Sam wiesz, jak jest, czasami czas goni bardziej, czasami mniej. Ja jak nie mam wyraźnej potrzeby, to karku nie nadstawiam - szkoda zdrowia.
mavic
| 18:26 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj No i dlatego są wypadki - za pewnie czułeś się na drodze. Miałbyś slicki na ostrym kole i by nie było problemów z torami bo nawet na prostej drodze zimą można złapać niekontrolowany poślizg nie wiadomo skąd więc manewry trzeba robić ze 100% zapasem bezpieczeństwa.

Legionów/Cmentarna - o zgrozo, nawet myślami się tam nie zapuszczam, a co dopiero rowerem. hehe niezły tekst.
Raven
| 21:48 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj M.in. to jest fajne, że w cieplejszych miesiącach zawsze "ktoś chce spróbować", więc z urlopami na wyjazdy kłopotów nie ma, bo jest zastępstwo. :D
nikopol83
| 21:31 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Chciałem spróbować w wakacje , myślę że 2-3 tygodnie mi wystarczą żeby zasmakować tego kultowego zawodu,pomijam Premium Rush bo to pomyłka była. ;)
Raven
| 21:22 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj @alkor: Take it easy, to nie zbrodnia. ;)

To trochę tak jak z teorią, że najwięcej wypadków zdarza się w domu, czyli tam, gdzie się ich najmniej spodziewasz. Asfalt nie jest zły, byle nie było go za dużo (przynajmniej jadąc na góralu wyznaję taki pogląd).

@lukasz78: Tyle, że oglądając mecz bywa to zabawne. Z punktu widzenia pierwszej osoby na rowerze takie akcje zabawne nie są, a przynajmniej nie w pierwszej chwili. :P

@nikopol83: Zależy ile jeździsz. Są tacy, co są w stanie z tego wyżyć, ale to trzeba być typem robocopa. Ogółem traktowanie kurierki rowerowej jako jedynego źródła dochodu to raczej pomyłka.
nikopol83
| 21:08 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Da się wyżyć z kurierki ??
lukasz78
| 21:00 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Po prostu zimą rower jest jak polski piłkarz, co to chce posłać piłkę w prawo, a tak jakimś cudem leci w lewo :)
alkor
| 20:49 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Oj, przepraszam ale w ostatnim komentarzu nie zauważyłam, ze ''Cię'' walnęłam z małej. Kajam się.

Jeśli chodzi o przeżycia to ja wszystko co sobie popsułam na rowerze uczyniłam na asfalcie(i między innymi dlatego nie lubię po nim jeździć) i w zasadzie w żadnym wypadku nawet nie miałam kiedy pomyśleć co się dzieje?!''.
Także to ''lepiej/gorzej'' odnosiło się do końcowego efektu:]


Legionów/Cmentarna... mieszkam na Próchnika- jak chce się dowlec na Włókniarzy to najczęściej czynię to Cmentarną albo Legionów- siła wyższa;]
Raven
| 20:13 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Samo życie. :)

Lepiej nie lecieć w ogóle, czy jest śnieg, czy go nie ma. Z resztą w momencie akcji i tak nie ma myśli w stylu "Uff.. Jak dobrze, że zaraz wyląduję w miękkim puchu!", tylko raczej "ZARAZ ZGINĘ!", co, jakkolwiek lubię adrenalinę, przyjemne nie jest.

Legionów/Cmentarna - o zgrozo, nawet myślami się tam nie zapuszczam, a co dopiero rowerem.
alkor
| 20:05 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Tory moje ulubione-.-''
Ale i tak lepiej na nich lecieć jak cię taki śnieg zamortyzuje. Moje ostatnie randez-vous z mokrymi szynami(Legionów-Cmentarna) skończyło się strzaskaniem kasku i, diabli wiedzą czemu, mojej kostki:P

Chałwa!^^
yurek55
| 19:37 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Opis upadku, palce lizać. Aż monitor oplułem...:)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!