Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 13.80 km
w tym teren ~2.50 km

Czas: 00:37 h
Średnia: 22.38 km/h
Maksymalna: 43.92 km/h

Powrót do płaskiej rzeczywistości [Międzygórze 2012]

Sobota, 9 czerwca 2012 | Komentarze #3

Pociąg kilka minut przed 6. Zbiórka ustalona u mnie pod drzwiami o 5. Budzik na 4:00. Budzik zadzwonił (skutecznie), nawet ze 3 "drzemki" poszły w ruch. W bliżej nieokreślonym czasie zrywa mnie telefon. Z przerażeniem widze na wyświetlaczu godzinę 5:00, Iza dzwoni z zapytaniem jak mi idzie:
-Wstałeś?
-Tak! To znaczy nie! Eee.. To znaczy zaspałem! Zaraz będę gotowy!

Panika i przerażenie, w pokoju aż się kurzyło. W 5 min załatwiłem poranną toaletę, pakowanie niedobitków do plecaka i ogarnięcie pokoju. Na śniadanie nie było już czasu. Jak w wojsku normalnie.

Zdążyliśmy, pociąg przyjechał punktualnie, z żalem żegnaliśmy się z górami i obserwowaliśmy, jak teren sukcesywnie się wypłaszcza.

We Wrocku przesiadka (tym razem bez kilkugodzinnego koczowania) i już prosto do domu.

Konduktor trochę mnie zdemotywował, gdyż pojawił się w momencie, kiedy byłem trochę zmulony, a ten sprawdzając bilety rzucił pytanie:
-"A karta rowerowa gdzie?"
Minęło kilka sekund, zanim przetworzyłem tę informację, a ten zaczął mnie już uspokajać i mówić, że tylko żartował. :P

I to by było na tyle.
Było przygodowo, zero nudy, pogoda do zgryzienia, funfactor=max. Jeszcze raz wielkie dzięki dla całej ekipy.
Adamie: czekamy na jakiś fajny film podsumowujący. Film się pojawił:




Jako, że zdjęć było łącznie baaaaaaaardzo duuuuuuuuuuuuuuuuużo (wiele trzepanych trybem seryjnym celem uchwycenia najlepszych momentów), nie sposób ich wszystkich opublikować. Albo "sposób", ale nie ma sensu. W związku z powyższym, na mojej Picasie można znaleźć tylko tę ciekawszą (wg. mnie) ich część. Niektóre fotki zawierają geotagi (mają zaznaczone położenie na mapce).

[EDIT po dłuższym namyśle]
Tylko ja nie zaliczyłem żadnej efektownej gleby, ani lotu przez kierownicę!
Tylko teraz nie wiem, czy mam się cieszyć z tego, że jestem dobry/miałem farta* (*niepotrzebne skreślić), czy smucić z powodu braku jakiejś fajnej destrukcyjnej fotki.




Komentarze
Raven
| 18:24 wtorek, 26 czerwca 2012 | linkuj @Iza: nawet jeśli nie samo lądowanie w jagodach, to za to minę miałaś przy tym efektowną. ;)
@Siwy: Niet. O dziwo właśnie nie glebiłem. Albo przyglebiłem gdzieś tak mocno, że tego nie pamiętam, ale wtedy zapewne byście mi to przypomnieli. Ale co fakt to fakt: moja kontuzja bez kraksy wymiotła konkurencję. :P
siwy-zgr
| 17:45 wtorek, 26 czerwca 2012 | linkuj Hmm oł ryli??? Mnie się wydaje, że chyba z raz czy dwa glebiłeś gdzieś w krzaki. PS. Ty jako pierwszy doznałeś kontuzji i to nie wywalając się... To dopiero trzeba być zdolnym!!! ;D
izka
| 07:59 wtorek, 26 czerwca 2012 | linkuj Nie pamiętam, żeby leciała przez kierownicę i ile efektywnymi glebami można nazwać lądowanie w jagodach :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!