Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 37.77 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 02:03 h
Średnia: 18.42 km/h
Maksymalna: 44.88 km/h

Lajtowy najtrajd i nielajtowe jego skutki

Piątek, 23 marca 2012 | Komentarze #2

Wbrew uczuciu rowerowego kaca (co się dziwić: tydzień pierdzenia w stołek, a potem tydzień pierdzenia w siodełko) postanowiłem skorzystać z miodnej pogody i wyruszyć z Ceberem z teren. Założenia były bardzo lajtowe, obgadane w centrum przy lodach i Cheeseburgerach z pewnej znanej restauracji. Jak już ruszyliśmy, to lajtowe założenia szlag trafił i.. zaczęliśmy się ścigać m.in. z tramwajami. Normalnie jak psy spuszczone z łańcuchów. :P W lesie było już spokojniej.
Jako, że wybraliśmy się późno, to szybko nas noc zastała i zabawialiśmy się po ciemku, w świetle mojej Bocialarki. :D
Niedługo potem wzięło mnie na testowanie "na sucho" nowych hamulców Maćka, czego skutkiem było to:

Rowerowa rozgwiazda? © Raven

Jak to zrobiłem? Sam nie wiem. :P Uciechę mieliśmy oboje, ale do końca wycieczki słuchałem lamentu o porysowanym nowym anodowanym zacisku przy tylnym kole. :D
No i zniknął problem z brakiem ciekawych zdjęć.

Krótko, treściwie, pozytywnie, ale jednak czuć, że jeżdżąc po gładkim pracują inne mięśnie, niż w terenie. A uściślając wyszło to na jaw na drugi dzień, kiedy czułem się jakbym tydzień pakował/jakbym dostał wpier**l/jakby przejechał po mnie pociąg (niepotrzebne skreślić). Pomijam guza z tyłu głowy, którego nabiłem sobie chyba w czasie tamtej gleby. Albo może dzień wcześniej w bliżej nieokreślonych okolicznościach? Ciężko powiedzieć.

Ogólny wniosek może zaskakujący, ale.. trzeba więcej jeździć!

Kategoria 0-50km, GPS, Offroad, W towarzystwie, Z fotkami i filmami


<< Poprzedni wpis: Taxi - kurs 301 - jeszcze cieplej
>> Następny wpis: Taxi - kurs 302
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!



Komentarze
Raven
| 19:11 poniedziałek, 26 marca 2012 | linkuj Dobra dobra.. Jak czasem czytam relacje z wycieczek Twoich i Adama, to wcale nie jest lepiej. :P Poza tym mawiają, że.. hmm.. wszystko jest dla ludzi! :D
siwy-zgr
| 10:53 poniedziałek, 26 marca 2012 | linkuj " zabawialiśmy się po ciemku, w świetle mojej Bocialarki." i po tym straciłem chęć do dalszego czytania... :]
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!