Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 63.03 km
w tym teren ~0.50 km

Czas: 02:59 h
Średnia: 21.13 km/h
Maksymalna: 33.80 km/h

Taxi - kurs 245 - piasta poszła się kochać

Wtorek, 29 listopada 2011 | Komentarze #4

Dzień BYŁ świetny. Kursy pięknie mi się składały, po porannym wypizdówku słonko ładnie grzało, jeździło się fajnie, bo nie było jakiegoś strasznego ciśnienia czasowego. Pomijając, że nie miałem czasu spokojnie zjeść to sielanka.
Ale zgodnie z Prawami Murphy'ego..........

Skrzyżowanie Włókniarzy i Lutomierskiej. Czerwone światło zmienia się na zielone. Ruszam (wcale nie z jakimś wielkim depnięciem), "trach" "kle kle kle", tylne koło zaczęło latać na lewo i prawo. Zatrzymuję się, klucze w ruch, oglądam zmasakrowany konus, pada wstępna diagnoza: coś pękło, tylko nie wiem co. Telefon do bazy, żeby przysłali kogoś po moją przesyłkę (3 strefa, grr, szkoda trochę), bo dla mnie jazda na dziś się skończyła.

Po dotarciu do domu (fartem trafiła mi się podwózka) i rozkręceniu wszystkiego stwierdzam, że prawa bieżnia pękła i została połowicznie wciśnięta do wnętrza piasty. Jak i dlaczego? Tego nie wiem. Pewne są 2 rzeczy: koło nadaje się na szrot i jestem tymczasowo uziemiony. A i wolnobieg muszę nowy kupić, bo tego nie da się odkręcić (poprzednie wolnobiegi miały wgłębienia na zęby klucza, w tym nie ma nic - paranoja).

Diagnoza: pęknięta bieżnia. Pacjent nie do odratowania. © Raven




Komentarze
Raven
| 22:46 wtorek, 29 listopada 2011 | linkuj Miałem na myśli droższe wolnobiegi.
inimicus
| 22:43 wtorek, 29 listopada 2011 | linkuj Przy droższych wynalazkach nie ma wolnobiegu.
Raven
| 21:59 wtorek, 29 listopada 2011 | linkuj Dobrze wykonane piasty kontrowane są nie mniej trwałe/awaryjne od tych na maszynówkach, ale to materiał na inny wywód. ;)
Co do tematu, to nie widzę sensu żadnych większych inwestycji przy miejskim sprzęcie, który potencjalnie może w każdej chwili zmienić właściciela. Poza tym psułoby to ideę niskobudżetowości.

W kwestii wolnobiegu, to biorąc po uwagę moje wcześniejsze boje z odkręcaniem jego poprzedników ten pewnie też jest przykręcony na amen. Jedyne wyjście, które mi chodzi po głowie, to rozkręcić go, złapać przez jakąś gumę w imadło i w ten sposób próbować. Ale jako, że szanse na powodzenie są nikłe, nie będę się w to bawić, paprać w smarze i psuć sobie nerwów- nie warte to tych kilkunastu złotych. Przy droższych wynalazkach można się bawić, tutaj to by była raczej sztuka dla sztuki, szkoda czasu.
g286
| 21:43 wtorek, 29 listopada 2011 | linkuj A może zainwestować w porządną piastę na maszynówkach. A nawet shitmano jakieś pod kasetę i adapter na singla. Zawsze trwalsze niż piasta pod nakręcany wolnobieg. A tutaj po prostu miska została tak wyrzeźbiona ze pękła w punkcie styku z kulkami. Wolnobieg można przecinakiem zaatakować , a nuż się uda :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!