Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 77.66 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 03:55 h
Średnia: 19.83 km/h
Maksymalna: 49.80 km/h

Taxi - kurs 116 - poroniony pomysł

Niedziela, 3 kwietnia 2011 | Komentarze #10

Wzniesienia Łódzkie YellowCabem? Do tego "z marszu" po pracy, w półcywilnym ubraniu (jeansy) i nawet bez zapasowej gumy, o narzędziach nie wspominając? No way! A jednak dałem się namówić... Towarzyszyła mi pomysłodawczyni dzisiejszego przedsięwzięcia - Celinka (niniejszym stwierdzam, że może "będą z Niej ludzie", jeśli zapału nie straci).
Najpierw mała wycieczka krajoznawcza po Łodzi: m.in. Biała Fabryka, katedra, cmentarz na Ogrodowej oraz pobliski Ghost Bike (pierwszy w Polsce).

Dalsza koncepcja: Sanktuarium w Starych Skoszewach.
No i pojechaliśmy...

Posiedzenie przy kapliczkach #1 © Raven

Posiedzenie przy kapliczkach #2 © Raven

Kalonka. Którędy dalej? © Raven

Skromny prowiant uzupełniony w jedynym znalezionym otwartym sklepie © Raven

Słońce powoli zachodzi, trza się sprężyć © Raven

Cel osiągnięty © Raven

Dogrywka, czyli Radegast po raz kolejny © Raven

I na koniec "foto dnia":
Prawie rozjechały mnie 3 auta, w tym przegubowy autobus, ale było warto! © Raven

Ogółem noga podawała, im dalej, tym więcej chciało się kręcić. Nawet kolejny rekord prędkości Vitamina ustanowiłem, lecz kadencja, jaka była do tego potrzebna (przypominając: singiel, przełożenie 36:16=2,25) była porównywalna do prędkości obrotowej przeciętnego robota kuchennego... Powrót przez miasto lekko okrężną drogą, z dobrą, mocną nutą w słuchawkach.

Kategoria 50-100km, Offroad, Na twardo, W towarzystwie, Z fotkami i filmami


<< Poprzedni wpis: Taxi - kurs 115 - zagadka
>> Następny wpis: Taxi - kurs 117
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!



Komentarze
siwy-zgr
| 16:19 wtorek, 12 kwietnia 2011 | linkuj Niezły dystans i fajna ostatnia fotka. Co do ghost bike'a to dziwie się, że się nim złomiarze nie zainteresowali.
Pixon
| 17:00 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj photo of day great ! :D
Pixon
| 16:58 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj To już wiem po co do mnie dzwoniłeś w niedzielę :P
Ja miałem spore towarzystwo jak możesz sobie pooglądać i niestety wyłączony dźwięk w telefonie. Dopiero popołudniu zauważyłem że dzwonisz :P
KOCURIADA
| 09:07 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj No tak, to trochę zmienia postać rzeczy, o tej porze rzeczywiście pozostaje tylko Jacuś ;p
Raven
| 08:51 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj No a my tam byliśmy koło 18 :P
KOCURIADA
| 08:38 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj Jasne, że byłam...koło południa był jeszcze czynny :D
Raven
| 21:12 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj Już dawno (czytałem na forum łódzkiej Masy). Co do krzywego koła, to nie tyle wandale, co pewnie jakaś pała nieumiejąca parkować. Mieli to naprawić, ale stwierdzili, że tak sprawia bardziej tragiczne wrażenie i tylko odmalowali.
inimicus
| 21:09 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj "zmasakrowali" to Ghost Bike'a! Ci wandale. W dniu wystawienia wyglądał mniej więcej tak
Raven
| 07:37 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj Ja to jechałem na pamięć, ale chciałem mojej Towarzyszce (nie z Łodzi) jakoś zobrazować gdzie jesteśmy, gdzie będziemy i że, ze względu na stosunek odległości do prędkości, najpewniej będziemy wracać po ciemku.
Ale zaraz.. Skąd wnioskujesz, że ten sklep za plecami był czynny (bo nie był, albo może ja byłem ślepy)? Byłaś tam wtedy?

Co do fotki - dzięki. :) Fajnie, że się udała. Czekając na migawkę aparatu stałem jak kołek w ciemnościach, na środku drogi i zastanawiałem się, czy ci w blachosmrodach mnie widzą. A odejść nie bardzo, bo by mi sprzęt zmasakrowali. :P
KOCURIADA
| 07:22 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj Raven, no proszę Cię, "w jedynym znalezionym otwartym sklepie"? Trza było tak mocno nie studiować mapy na krzyżówce w Kalonce, bo za plecami mieliście czynny sklep ;P
(na szczeście do "Jacusia" na Borchówce cały czas z górki, to i spalanie kalorii zerowe :)))
A ta ostatnia fota to majstersztyk! I like it :) Pozdro z Newsalty!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!