Jeżdżę, więc jestem.


avatar Niniejszy blog rowerowy prowadzi Mateusz vel. Raven, który z pofabrycznej Łodzi pochodzi. Od początku 2009 roku (od kiedy prowadzi tutaj statystyki) przejechał 28483.21 kilometrów, w tym 4325.30 po wertepach. Jeździ ze średnią prędkością 19.69 km/h.
Inne informacje znajdziesz tutaj.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi na Bikestats

Mój Skype

Mój stan

Ujeżdżany sprzęt

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Raven.bikestats.pl

Archiwum


Przejechane: 34.20 km
w tym teren ~15.00 km

Czas: 02:13 h
Średnia: 15.43 km/h
Maksymalna: 34.41 km/h

1006 metrów

Wtorek, 25 lutego 2014 | Komentarze #14

Tyle, statystycznie rzecz biorąc, wynosi mój średni dzienny przebieg na rowerze w tym roku. To taka informacja dla wszystkich maruderów którzy twierdzą, że nie jeżdżę na rowerze. Bo jak widać jeżdżę. :P

Jako, że zwykła wycieczka za dnia była by zbyt zwykła, to znowu wyszedłem na rower o chorej godzinie. Z Siwym. W sumie decyzja spontaniczna. No i pojechaliśmy do lasu (pierwotnie miał być asfalt) zrobić rundkę. Koniec świata chyba jednak nadciąga, bo Modrzewiak o 22 był zamknięty.

A tak z innych kwestii rowerowych, to góral doczekał się czyszczenia, nowego ogumienia i grubszego serwisu amortyzatora (ale to bajecznie chodzi po zalaniu olejem...), a asfaltowiec dostał nową sztycę bez offsetu (nareszcie ulga dla kolan) oraz pozbyłem się szkaradnego komina podkładek znad mostka. Tak więc coś tam się dzieje tą wczesnowiosenną porą i to nie tak, że o dwóch kółkach zapomniałem. :)

Dobra guma to podstawa

Sztyca bez offsetu wybawieniem dla kolan

Precz ze szkaradnym kominem z podkładek

Kategoria 0-50km, Offroad, W towarzystwie, Z fotkami i filmami


<< Poprzedni wpis: Jak to jest zabrać drewno do lasu?
>> Następny wpis: Czas się za siebie wziąć
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!



Komentarze
Pixon
| 08:31 poniedziałek, 24 marca 2014 | linkuj Z Roro jest taki problem, że w każdej chwili możesz się zdziwić po wjechaniu na ostry kamień. Widziałem sporo porozcinanych sztuk. Sam miałem swoje pocięte na ściankach bocznych i połatane różnymi łatkami. Do samej jazdy po górach bym ich nie założył, jednak do weekendowych wyjazdów już tak. Byłem na nich na kilku wypadach po górach i było ok.... Miałem szczęście. Wolę zdecydowanie Noby nica.

Imo na łódzkie tereny RORO to rewelacyjne opony.
tenbashi
| 08:05 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Rozumiem Alkor Twoje podejście. Niestety na takie nie mam tyle kasy ;) Chociaż można zawsze jakieś budżetowe ale dobre opony kupić. Jednak wolę poświęcić czas na kręcenie niż kolejną zmianę opon. Uniwersalność tak jak najbardziej z tego powodu mam hardtaila. I w góry i w las i na asfalt itd. itp...
Można oczywiście mieć kółka z oponami na każdą okazję, można mieć 4 różne rodzaje rowerów. A może i więcej jak kto woli i go stać ;)

Alkor my też jesteśmy spokojni i luźno sobie gaworzymy :D
Raven
| 19:01 środa, 5 marca 2014 | linkuj Ja chyba jestem zbyt leniwy, żeby zmieniać kapcie zależnie od pogody, więc stawiam na uniwersalność. ;)
alkor
| 19:00 środa, 5 marca 2014 | linkuj Spoko, Panowie, jestem bardzo daleka od przekonywania kogokolwiek do czegokolwiek bo każdy sam sobie ocenia, eksperymentuje i najlepiej wie na czym, w jakich warunkach i w jakim stylu mu się jeździ. Luźno sobie skomentowałam, a chodzi przecież tylko o to aby użytkownik był zadowolony:)
Tylko dodam jeszcze, że praktycznie wszystkie posiadane przeze mnie opony, mimo że jestem z nich własnie zadowolona, też nazwę szmatami.

Raven, a kto o parkowej jeździe mówi?;)
Inna rzecz, że ja w ogóle nie widzę idei opony uniwersalnej. Kapci musi być w domu kilka zestawów i należy dużo czasu spędzać na przemyśleniach, które na dany wypad założyć i dlaczego te, a nie inne albo czemu nie zrobić mieszanki, albo może założe te ale drugi komplet wrzucę do auta itd.:D
A "niektórzy skilla nadrabiają" nie tyle grubsza gumą co innym bieżnikiem;)
Raven
| 18:28 środa, 5 marca 2014 | linkuj Alkor liczy w drugą stronę, jedna "nie szmata" waży tyle, co 2 i pół takiego Rocket Rona. :P

Nie moja bajka. Nie uprawiam górskiego nacurvingu po sekcjach RTV i AGD. Może jakbym miał jeszcze jeden rower stricte do takich zastosowań, to bym go odział w jakieś tuplaje, czy inne dziwy. Inaczej mija się to z celem w moim przypadku. Rocket Rony już miałem i to bardzo fajna guma. Bardzo szybka, a przy tym nieźle trzyma. Gadanie, że nadaje się tylko do jazdy "parkowej", to z kolei nadużycie w drugą stronę. Ja na lekkich gumach robiłem już różne rzeczy, w górach także, ale niektórzy nadrabiają skilla grubszą gumą. :)

Waga, wagą, ale to jednak jest masa rotująca, a w tym kryje się wielki power.

Te porównania do aut, to tak też z przymrużeniem oka, bo jakby tak do auta pakować części podobnej klasy, co czasem do roweru, to i pułapy cenowe by się znacząco zmieniły. Ja tam samochód traktuję bardziej jako środek transportu, a rower, to hobby, więc i finansowanie inne. Ale nie zmienia to faktu, że szkoda mi wydać 200zł na oponę. :P A kupić trzeba dwie.
tenbashi
| 18:19 środa, 5 marca 2014 | linkuj Hehe widzę Twojego Enduro avatara więc o wadzę nie ma co rozmawiać. Aj noł ;) Ja po prostu patrzę z własnego doświadczenia na te oponki. Wyprawy w góry, dużo jazdy kamienisto-lesistej (Beskid Śląski, Sądecki, Izery) i te oponki lepiej się sprawowały niż ciężkie (wiem znowu o tej wadze) Kendy (mówię tu o moich ciągłych ich przebiciach), które jeszcze na asfalcie powodowały, że moi znajomi gdzieś na horyzoncie mi machali. Choć Kendy w terenie bajka. Rockety zresztą też. Każdy ma swoje priorytety...

PS. Czasem tak bywa, że samochód wiozący rowery ciut tańszy jest :D
alkor
| 17:59 środa, 5 marca 2014 | linkuj Tenbashi, argumenty o wadze to nie do mnie;)
Co do szmatowatości...powiem tak- nawet przy swojej niesamowitej masie własnej:P nie pojechałabym na tej wersji na niskim ciśnieniu w żaden cięższy teren. Ani na hopy(mimo, że "latam" tylko mikrusy). Nigdzie gdzie chciałabym się bawić w cokolwiek innego niż nizinne xc.

Zaś dziwność podejścia oceniłam w myśl zasady, że samochód wiozący rowery na dachu ma być od nich tańszy czyli pół- żartem;)
tenbashi
| 17:38 środa, 5 marca 2014 | linkuj Szmaty? WTF? Możesz rozwinąć swą myśl? Podzielam zdanie Ravena nie dam za oponę kosmicznych pieniędzy tylko dlatego, że jest o 50g lżejsza czy tam 100g a kosztuje 2 razy więcej. Przejeździłem na P mnóstwo kaemów i jakoś do szmat ich nie zaliczam.
@Alkor dziwne podejście:P
alkor
| 17:35 środa, 5 marca 2014 | linkuj Dziwne podejście:P

Super,że otwarta- zobaczymy tylko czy wyjdzie jak zawsze... czy może się uda jakiegoś tripa ogarnąć;)
Raven
| 17:26 środa, 5 marca 2014 | linkuj Wiem, że wersja SnakeSkin i inne takie, to fajna rzecz, ale nie dam za oponę do roweru więcej, niż za tą do auta...

Kwestia niedzieli otwarta.
alkor
| 17:22 środa, 5 marca 2014 | linkuj To chodź w weekend(niedziela tak konkretnie) na kolejnego "tripa na tych gumach".
Chociaż wersja Performance to szmaty. Ale w sumie na Łódź więcej nie trzeba;)
tenbashi
| 21:56 wtorek, 4 marca 2014 | linkuj U mnie założone 2.1 waga 455g i 470g taki mały rozrzut mają wagowy (lub mój błąd pomiarowy). Ale to już moje drugie Rocekt Rony wersji P i jestem z nich bardzo zadowolony. Wytrzymałe, uniwersalne można powiedzieć. W terenie dają radę a na asfalt też można skoczyć. Wagowo i cena bardzo na plus. Kupowałem opony bikestacja.pl jedna w cenie 85zł z tego co pamiętam.
Raven
| 17:22 wtorek, 4 marca 2014 | linkuj 2,25". Chciałem 2,4, ale chciałem też koniecznie wypróbować 2 generację tej opony. Niestety Rocket Rony II w rozmiarze 2,4 dostępne były tylko w jakichś chorych cenach (przeróżne kosmiczne wersje mieszanek gumy itp.). Biorąc pod uwagę powyższe stanęło na 2,25" Performance. Póki co byłem tylko na jednym tripie na tych gumach i jest miodzio.
tenbashi
| 10:01 wtorek, 4 marca 2014 | linkuj Widzę, że takie same oponki zakupiliśmy. Dobra waga i dobra cena. Jaki rozmiar dałeś?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!